Skocz do zawartości

Piechol

Pasjonat
  • Postów

    896
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piechol

  1. manny90 jakbyś napisał jaki masz silnik to by było trochę łatwiej pomóc
  2. kształt mają taki jak moje w Sportbacku koleś chyba nie wie co sprzedaje... :gwizdanie:
  3. no to siema
  4. cześć
  5. cześć
  6. witam i zapraszam na Spoty Poznańskie
  7. nie wiem do końca czy masz jaki masz kolor wnętrza, bo fotki nienajlepsze ale jak już to szukaj jasnej alcantary wygląda świetnie, tylko pewnie nie jest zbytnio popularna [br]Dopisany: 02 Październik 2009, 15:41_________________________________________________ mogłyby nawet pasować
  8. http://www.youtube.com/watch?v=VCNDeMi2qdA [br]Dopisany: 02 Październik 2009, 10:05_________________________________________________W knajpie spotyka się dwóch kumpli: - Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje! - Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka wiec szarpnął kierownica w bok, wjechał na krawężnik, auto wyleciało w powietrze, przeturlało się po moim ogrodzie, Staszek wyleciał z samochodu i przez szybę wpadł do mojej sypialni... - Daj spokój, przecież to straszne tak zginąć! - Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Leżał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauważył taką starą, zabytkową szafę. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości... - Rany, jaka okropna śmierć! - Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijały mu się w ciało... - Psiakrew, strasznie zginął! - No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało... - Cholera, przerażająca taka śmierć! - Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę... - O rany, okropnie tak umrzeć! - Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł... - To właściwie jak on zginął? - Zastrzeliłem go! - Zastrzeliłeś go? - Kurvva, człowieku, przecież on by mi rozpie***lił całą chałupę!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...