Czaki na razie się wstrzymuje z zakupem bo teraz potrzebuje na bieżąco kasy bo DG zakładam a jeszcze teraz coś mojej nuni odpi***la i ona tez będzie potrzebować opieki. ;(
Dziś straciła moc przy wyprzedzaniu na budziku było 120 i jakieś 2300 tys/obr 6 bieg a ona nagle traci moc tak jak by turbo przestało działać ale nic nie strzeliło żadnego dźwięku a ja gaz do podłogi a ona jak by się jej nie chciało dalej jechałem bardzo naprawdę bardzo powoli ociężale się toczyła jakby mi ktoś zapiło na hak z 4 tony. I wtedy oblał mnie zimny pot ale nie zaczynałem się bo się trochę spieszyłem jechałem dalej ale nie przekraczałem 2 tyś/obr. Na każdym biegu zbierał się jak ty to był zwykły dizel bez turbo dodatków czyli ja gaz do dechy a on nie chce. Przejechałem jakieś 15 km i miałem wyjechać po stromą górę no to jedynka i dwójka momentami ale za chwile pouczyłem ze cosik mi śmierdzi od nunii jak by okładziny taki podobny zapach. ;( I się zatrzymałem otwieram mach nic, patrzę pod spód nic, patrzę na rurę wydechową i widzę leki dymek bardzo słaby siwo-niebieski i wydawało mi się że spaliny były jakby cieplejsze niż zwykle i inny był ich zapach ale nie określę dokładnie bo nie zaciągałem się zbytnio intesywnie hihi. Po chwili zastanowienia zgasiłem go i po 30 sekundach zapaliłem go spowrotem i ruszyłem. I co się okazało!! niunia żyje!! :decayed: i ma się dobrze wszystko wróciło nunia znów ciągnie starego jak króla Dodam że nic na desce nie sygnalizowało awarii a temperatura była stała w normie.
No i teraz nie wiem co to mogło być :mysli: Macie jakieś pomysły :mysli: