:grin:
no na razie nie ma co się cieszyć, tylko raczej trzymac kciuki, bo będzie potrzeba dużo szczęścia żeby w końcu wszystko poszło we własciwym kierunku
a ja, nie uwierze dopóki nie zobaczę na własne oczy ... za dużo już tam przesiedziałam
czyli krótko mówiąc :sick3: tym wszystkim - trzymam te najkrótsze palce aby było po Twojemu
dzięki :pociesz:no musi być dobrze, musi !
bo albo on albo ja a szkoda by było bo fajna robota... (przykre że jeden frajer a jest praktycznie nie do ruszenia) jak teraz znowu przejdzie to kolejne cztery lata pójdą w d*pę... a ja już nie dam rady
i wtedy to chyba do Kłysia bedę musiała uderzyć żeby mi pochytał robotę :polew: może mają jakieś przedstawicielstwo na śląsku