Oczywiście niech każdy ma swoje zdanie, bo jeśli wszyscy myśleliby i robili tak samo, to życie byłoby monotonne.
Co do przywilejów natomiast: chciałbym, żeby wszyscy zarabiali godnie, pracowali krótko i nie mieli żadnych stresów w pracy. Niestety jest to nierealne.
Natomiast dlaczego osoby z grupy A tak zaciekle walczą o to, żeby coś zabrać osobom z grupy B? Nie lepiej zaciekle walczyć o to, żeby zdobyć jakieś przywileje/ profity dla grupy A? Potem dla grupy C, D i tak dalej? Ja wiem, że jest to dużo trudniejsze niż krzyczenie żeby zabrać, ale czy nasi rodacy muszą być aż tacy zawistni?
A co do refleksji... Nawet najwięksi bandyci mają w sądzie swoich obrońców. A jak ja próbuję usprawiedliwiać niektóre niefajne zachowania mundurowych (czyli zwykłych LUDZI) to brak mi obiektywizmu... Po prostu super...