Przerwa obiadowa
Tomek, ja pierdzielę, naprawdę współczuję, drugi raz w tak krótkim czasie
Ale najważniejsze, że skończyło się jak się skończyło i nic Ci się nie stało.
A gościa trzeba było wyciągnąć z auta i mu ten telefon rozje... na tym głupim pustym łbie
Choć z drugiej strony - przyznam, że sam wczoraj jechałem i gadałem przez fona :gwizdanie:
Ale ja przynajmniej patrzę, co się dookoła mnie dzieje no i w sumie to większość tej rozmowy wlokłem się w korku na Pojezierskiej.
Kasia, te zdjęcia co wrzuciłaś... :slina:
Coś bym napisał, ale Mario wie, gdzie mieszkam, więc nie będę ryzykował