Tak? A oni znają? Czy po prostu mieli szczęście, że nie wzięli o jedną dawkę za dużo?
To, że 50 razy się uda, nie znaczy, że za 51 razem nie spróbują czegoś, co w przypadku konkretnego organizmu ich nie powali.
Albo nawet nieświadomie "zmieszają" jakieś gówno z innym albo z alkoholem i wywołają reakcję chemiczną, jakiej "producent" dopalacza nie przewidział i powiedzą bardzo grzecznie "Dzień dobry" Świętemu Piotrowi.
To jest chemia i nic więcej. Nawet na lekach masz podane, że biorąc ten czy tamten, nie możesz zażywać w tym samym czasie innego. A są to leki - o znanym składzie, przebadane laboratoryjnie itd.
A tu masz do czynienia z nie wiadomo tak naprawdę czym.
Bratko to płotka. Wierzysz w to, że interes wart miliony kontroluje 23-latek i jeszcze obnosi się ze swoją twarzą publicznie, w mediach, udziela wywiadów, robi pokazówki, jak ta wczoraj w Łodzi z otwieraniem sklepu na oczach dziennikarzy i policji?
Odkąd wczoraj zobaczyłem to całe zamieszanie, mam swoją teorię - komuś bardzo zależy na tym, by koło dopalaczy było jak najgłośniej. Taka darmowa reklama we wszystkich stacjach TV, gazetach, portalach internetowych.