Raz że kupa, a dwa, że u Izy w pracy też jest padaka (firma w stanie upadłości) i nie mogę teraz doprowadzić do sytuacji, w której przykładowo ona będzie na zasiłku, a ja będę dygał za 1500 w warsztacie, "bo to moje hobby".
Poza tym, jak tak patrzę wstecz, to trochę szkoda tego czasu i wysiłku włożonego w to, żeby temat webdeveloperki ogarnąć na takim poziomie, na jakim znajduję sie obecnie.
Sam nauczyłem się tego wszystkiego, co potrafię, sam znalazłem pierwszą pracę cztery lata temu w agencji reklamowej jako programista (patrząc na to teraz, to w sumie to gówno wtedy umiałem, ale szansę mi dali, bo widzieli chyba, że coś ze mnie będzie).
A zrobiłem to wszystko po to, by wyrwać się z zaklętego kręgu śmieciowej pracy i śmieciowych zarobków i teraz, gdy mi się to już udało, chyba niezbyt rozsądnie byłoby znów zaczynać wszystko od nowa. No i co tu ukrywać, pomimo lekkiego zniechęcenia do tematu nadal cos mnie ciągnie do tej klawiatury.
Byc może dobrze się stało, że mnie zwolnił, bo to może być szansa trafienia do firmy, gdzie rozwinę skrzydła? Poznam nowe technologie, języki? Wreszcie ktoś mnie wyśle na jakieś obiecywane w rozmowach kwalifikacyjnych szkolenia?
Tak sobie własnie pomyślałem
[br]Dopisany: 02 Maj 2011, 15:21
_________________________________________________Seba, zerknij na avatara Skyliner89:
http://www.a4-klub.pl/smf/index.php?action=profile;u=10416
Valentina
Koneser :naughty: