Sytuacja miała miejsce dziś wieczorem kiedy szukając ulicy zjechałem na przystanek w celu zapytania się o pomoc w skazaniu szukanej ulicy. W trakcie podjeżdża nieoznakowany radiowóz (kryminalni) i mówią mi podniosłym tonem że dokumenty proszą i będzie mandat no ok. w tym czasie jeden z funkcjonariuszy przeszukiwał samochód. Po chwili informują mnie że za to wykroczenie jest 100 zł i 1 punkt i czy przyjmuje mandat.Odpowiedziałem że nie przyjmuje. Zaprosili mnie na komendę żeby sporządzić wniosek. Funkcjonariusz z drogówki pyta się o złożenie wyjaśnień i odpowiadam mu że mogę. powiedziałem że zatrzymałem się na zatoczce przystankowej w celu zapytania się o ulice. Po chwili wybuch śmiechem ale cóż. teraz zostaje mi czekać na pismo z sądu.
Co sądzicie o takowej sytuacji?