Witam.
Otóż podczas długiej trasy (do Niemiec) zapaliła mi się kontrolka od ciśnienia oleju ;( Zjechałem na pobocze , zgasiłem silnik , po 15 min. sprawdziłem olej było go troszkę poniżej połowy (zwykle mi go wcale nie ubywa pomiędzy wymianami) więc się troszkę zdziwiłem, dolałem oleju i zapaliłem silnik. Wszystko było ok. ale po przejechaniu ok. 10km. kontrolka znów się pojawiła, oraz silnik stał się nagle bardzo słaby... Nauczony doświadczeniami że za holowanie z czeskiej autostrady kiedyś zapłaciłem 500 euro ( i to tylko do następnego zjazdu) skusiłem się na dojechanie do najbliższej stacji paliw ok 1km. Zatrzymałem się i załatwiłem sobie lawetę z Polski która przywiozła auto do kraju. I teraz sedno sprawy: co się mogło stać z silnikiem?, po wstępnych oględzinach mechanik powiedział że turbina padła na pewno + pompa oleju. Ale auto czeka na ściągnięcie miski olejowej i dalszą diagnozę, a ja się zastanawiam jakie mogą być konsekwencje tej awarii, i jakie to mogą być koszty...
Z góry wielkie dzięki za wszystkie info.