Mały problem, moja ninuia mnie dzisiaj zawiodła. 220km/h na autostradzie włączyłem tempomat, zwolniłem trochę ale tempomat już nie podciągnął do zatrzaśniętej prędkości, pedał gazu a auto nie idzie, sprzęgło obroty spadły auto zgasło koniec. Żadnego rzegotu nic po prostu padł, próby odpalenia z rozrusznika nic nie dały, miał taki lekkie załapania jakby coś na chwilę zaskoczyło na nie wszystkich cylindrach 3-4s i gaśnie. Na warsztacie na VAGu nie ma błędów były robione jakieś triki z odkręcaniem jakiegoś czujnika przy filtrze cząstek stałych, żeby go nie wiem odpowietrzyć czy dać mu przelot ale to samo nie pali, paliwo niby dochodzi bo przy wtrysku czy gdzieś przy szynie było odkręcane i coś tam tryskało. Wcześniej zero problemów, raz zapalił się filtr cząstek stałych ale to jakiś miesiąc temu, dostał po garach i już więcej nie wyskakiwało.
Taka zagadka dla fachowców.