Pablo prawda jest taka że ten twój sąsiad i kolega cos mocno kręci, tutaj nie chodzi o normalną sytuacje jaką opisujesz z tym komisem pod tesco, notabene to prowadzi mój znajomy i wiem jak załatwia sprawy. tutaj chodzi o to ze twój kolega dał sie wpakowac na mine i nie chce sie do tego przyznac, sciemniając ile tylko sie da i dając tylko urywkowe informacje ze stanu faktycznego, sam fakt tego w jaki sposób i od kogo auto nabył (umowy, dowody rej. niejasności, itp). prawda jest taka ze nie ma okazji przy kupnie samochodu, jak jest za tanie to na 99% cos w nim siedzi, nikt nie sprzedaje dobrego samochodu za niską cene, nawet jak mu sie spieszy a tym bardziej w jakims komisie. teraz to juz jest po ptokach i jedyne rozwiązanie jakie bym mu radził to zgłosic sie na policję opisac całą sytuacje ze szczegółami i poprosic o wyjasnienie sprawy, zeby nie miec kłopotu. gorsze w tym wszystkim jest to ze jezeli wpłacił całą kase na samochód to mozliwe ze bedzie miał plecy, a nawet jesli kase odzyska to nie w tej pięciolatce.
---------- Post dopisany at 14:43 ---------- Poprzedni post napisany at 14:39 ----------
a jezeli policja wyjasni temat i okaze sie ze auto ma stan prawny w porządku, a jedynie był walony i "troche" pokombinowany, to przynajmniej bedzie spał spokojnie ze nie wjadą mu którejs nocy czarni do domu i nie bedzie siedział za niewinność i naiwność.