Witam
mam dziwny problem z moja b5 gdy w tym roku spadł 1 śnieg czyli około 3 tyg temu wracałem z pracy na pierwszym zakręcie przy predkosci okolo 30 km/h auto zaczelo zachowywać sie jak na ręcznym czyli szlo bokiem. Pomyślałem że to jednorazowy epizod ale na każdym następnym zakręcie działo się to samo. Pojechałem na stacje diagnostyczna gościu od razu powiedział żeby zmienił tuleje tylnej belki. Tak też się stało założyłem nowe tuleje lemfordera ale nadal odczuwam przy większej prędkości jak delikatnie ruszę kierownica lewa prawa to jak by (d*pę) miało zawinąć, dodatkowo jak wjadę np. na błoto które leży na drodze jedną stroną auta czuć jak tyl odchodzi na bok.
Więc postanowiłem porzucić starą stałą stacje diagnostyczną i wczoraj pojechałem do najnowocześniejszej w regionie wjechałem na szarpaki tyłem i na urządzeniu wyszło ze mam 3 mm (luzu czy czegoś tam na minusie) czyli jeszcze w normie gdyż granice sa od +1.5mm do -3,5mm, ale wczoraj wieczorkiem troszke popadał deszcz i jechalem na ślimaku około 40 km i czułem jak tył zaczął się uślizgiwać. Gościu powiedział, że jeśli jedno kolo będzie miało 0 a drugie te 3 mm z wyniku to bedzie ściągało ale pytanie jak to wyregulować lub zniwelować gdyż moja a4 jest z 97 i tam nei ma żadnej regulacji z tylu. przynajmniej on nie mial tego w danych do pojazdu.
W tej nowej stacji zostały także sprawdzone amorki wszystko wyszło ze jest ok. Zaznaczę jednak że mam zawieszenie gwintowane i mocno twarde i czy wynik badania jest obiektywny ? Czy te maszyny są głównie do amorow seryjnych ?
prosze o pomoc ponieważ robię duzo kilometrów a zbliża się zima wiec chciał bym się pozbyć tego problemu jak najszybciej.