A ja się zdziwiłem jak zobaczyłem miesięczne A3 sedan 1.4 tfsi z otwartą maską, właściciel ( jak się okazało menedżer ) przechylił 2 litrowe flaszki Castrola na Orlenie jakimś czy coś, spytaliśmy z kolegą mechanikiem z ciekawości o co chodzi, widać że to nowe auto, nawet całe zawieszenie ślniło jeszcze i hamulce na lustro, on mówi że jedzie właśnie oddać auto na gwarancję. Auto miało 5 tyś i miesiąc wcześniej wyjechało z salonu.
I to nie Audi, Mercedes czy BMW. Każda marka robi to samo. Takie czasy nastały od kiedy mamy wysyp uczelni szkolących "marketingowców".
Zauważmy, że rozmawiamy o nowych autach. Co się będzie działo za kilka lat z 8 biegowymi automatami, 7 biegowymi DSG/DKG ? Myślicie że wystarczy wymiana konwertera za 4-5tyś. jak w starych ASB, GM czy ZF? 10 tysięcy to minimum, i to nie wiadomo jak często. Wtryski ? 200 tysięcy to jest maks. Sprawdzcie ceny w serwisach. Czy to Opla, Audi czy Hondy. Koszmar. Turbosprężarki z obiegami oleju do start/stop, twin scrolle i inne brednie. Tutaj regeneracja nie bedzie kosztowała 800 zł, o ile to ktoś zregeneruje. A systemy biturbo, twinturbo, kompresory ? Lampy Ledowe? Adaptacyjne amortyzatory? A hybrydy? Myślicie że akumulator wytrzyma 10 lat? W starych priusach i Lexusach, w nowych są informację że przy 100 tys. połowy pojemności nie mają.
Auto jest zrobione tak, żeby wytrzymało gwarancję. Potem niech się dzieje Wola Boża. Albo własciciel auto sprzeda dalej, nowemu właścicielowi, który przyjedzie do serwisu, albo sam pojedzie do serwisu a jeśli sprzeda to kupi nowe.
2.5 tdi V6 to jest gwiazda bezawaryjności w porównaniu do nowych aut. Użytkownicy płaczą że muszą wymienić co 300 tysięcy pompe vp44 za 2,5 tyś. czy wałki rozrządu z rorządem i hydrauliką za 5 tyś? Zadzwońcie do serwisu o koszt wymiany napinacza z łańcuchem w najnowsze c7. A prawdziwe wady tych aut i tak wyjdą za 5-10 lat i kilkaset kilometrów dalej.