Witam.
Mam pytanie do bardziej doświadczonych forumowiczów, właścicieli silników BLB lub mechaników którzy już mieli do czynienia a może nawet nie raz z uszkodzeniem pompy oleju lub jej napędu.
Stało się to co miało stać, pękł łańcuszek napędu pompy oleju, rozwalił dekiel/obudowę, zrobił w niej dziurę - narazei wiadomo tylko tyle.
Stało się to jakieś 300 - 500 metrów od domu przy małej prędkości na zimnym jeszcze silniku, nie było żadnego alarmu/kontrolki ciśnienia oleju wcześniej.
Po prostu podczas jazdy 30-40km/h coś huknęło i silnik wyłączył się a auto potoczyło się na luzie na sprzęgle kilkanaście metrów i stanęło.
Rozrusznik nie kręci bo nie może ruszyć silnikiem, coś go blokuje, łańcuszek wypadł całkiem ostatecznie na kanale po wstępnych oględzinach.
Teraz pytanie, jak bardzo prawdopodobne jest, że zatarł się silnik, turbo, korbowód, panewki czy co tam jeszcze może się zatrzeć w takiej sytuacji ?
Czy da się to jakoś sprawdzić dokładniej co jest do zrobienia niewielkim nakładem pracy i pieniędzy żeby podjąć decyzję czy reanimować ten silnik czy wkładać drugi ?
Mechanik mówi że to od groma roboty i dużo będzie kosztowało a i tak nie wiadomo czy silnik jest ok poza tą pompą.
Najgorzej boli to, że niecały rok temu wymieniony dwumas/sprzęgło , potem rozrząd i oleje, potem intercooler a za jakiś czas miała być ta pompa oleju i zmiana napędu bo hajsu nie starczyło :/
Z góry dzięki za pomoc i wskazówki.