Może i dają radę, ale czy tak naprawdę potrafią wykorzystać możliwości tego motocykla? Jeśli im się udaje, są to marginalne przypadki. Może biadolę, ale przy tych pojemnościach margines błędu jest bardzo mały, a wychodzę z założenia, że jeśli kupuje się ścigacza to jeździ zgodnie z jego przeznaczeniem. Chyba, że ktoś kupuje taki motocykl tylko po to żeby się przylansić, to co innego. Jednak głupio na szlifierze jest być wyprzedzanym przez turystyki. Wejdźcie na pierwsze lepsze forum motocyklowe, powiedzą Wam dokładnie to co ja. Za dużo jest małolatów w czarnych workach. Masz racje Patryk, R1 nie była pierwszym motocyklem, wsiadłem na nią po kilku ładnych latach jeżdżenia.