Skocz do zawartości

michal_g84

Klubowicze
  • Postów

    441
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez michal_g84

  1. to dla przykładu mój 2,4 V6 pali przy sekwencji miasto 90% 13l/100, a jeździ się tak samo jak na benzynie praktycznie nie czuć różnicy, wniosek taki że bardziej się opłaca silnik np. 2,4 bo jazda daje sporo frajdy, minus taki że trochę droższy w utrzymaniu ale jak się dba to nie ma większych problemów

    Ja też mam taki silnik i mój pali przy jeździe w mieście 14/100 przy włączonej klimie, trasa mniej więcej 10-11 zależy jak się ciśnie

  2. Ja mam od niedawna instalacje Stag-300, kilka tysiecy przejechanych i w miescie mieszcze sie z zakresie 10-12l lpg, zaleznie od stylu jazdy :rolleyes:

    hej podłącze sie pod temat bo chce założyć gaz do swojego w najbliższych godzinach :) i tak myślałem nad stag300 bo tani ale nie wiem jaką reszte wziąśc żeby mi nie wcisnęli syfu, no i jaka butla wejdzie mi do sedana w koło ?

    Stag to taka mieszanka Polsko-Włoska, a u siebie mam zbiornik 67l, użytkowe 58l u Ciebie też powinien taki wejść ja tam jestem zwolennikiem jak największego żeby nie trzebabyło często na stację jeździć

  3. ja właśnie wstawiłem sobie strumienice w obudowie kata, bo stary kat już w całości się wykruszył i pozostała sama obudowa, było słychać taki metaliczny dzwięk, teraz nareszcie slychać czysty dźwięk silnika,

    P.S. Kaziu mnie chodziło o zapchany kat, że powoduje opór dla wydostających się spalin, poza tym nie wiem co Ci się w moim poście nie podoba

  4. polecam zbiornik w kole, mam 67l (taki maksymalnie wszedł), użytkowej 57,6l, na długo starcza, wykorzystana dokładnie cała przestrzeń w miejscu koła, zapasowe trzyma się w bagażniku bo przecież nasze niunie mają ogromne bagażniki, a nawet jak potrzeba dużo w bagażniku przewieźć to koło ląduje w środku za siedzeniami.

  5. U mnie jest tak że jeśli zaczyna delikatnie mulić to przełącza się na beznynkę i mniej więcej w zbiorniku zostaje gazu 0.5l, ale ogólnie staram się nie wyjeżdzać do końca, slyszalem że nie jest to dobre dla instalki, nie wiem czemu ale zalecają tankować jak pozostaje około 10% w zbiorniku

  6. Ja bez tych logów wiem, że należy zmienić przepływomierz, sonde lambda i co najmniej wyczyścić przepustnice.

    Gratuluję postawienia diagnozy bez, nawet podstawowej, diagnostyki... . Ręce opadają. Sam nie zdajesz sobie sprawy chyba z tego co mówisz. :kwasny:

    Po pierwsze powiedz nam coś o dynamice samochodu. W jaki sposób zachowuje się w chwili nagłego wciśnięcia pedała gazu "do oporu" (zarówno pod obciążeniem jak i na biegu jałowym)? Czy silnik zwiększa równomiernie obroty aż do chwili "odcięcia"? Masz problem z uruchomieniem?

    Co do termostatu, problem ten powinieneś możliwie najszybciej wyeliminować ponieważ to on może być powodem aż tak dużego spalania.

    No zgadza się że diagnoza zbyt pochopna, ale kolega zapewne ma racje bo niesprawna sonda lambda jest najczęstszą przyczyną takiego wzrostu spalania

  7. Jak dla mnie szkoda tego silnika wogóle pod gaz robić... jesli kogos nie stac, na takie spalanie, jakie ma taki silnik, to lepiej kupic diesla, i cieszyc sie spalaniem 6l /100 km

    ;]

    Po pierwsze to robione teraz sekwencje są już tak spasowane że wcale nie psuje to silnika, skoro kolega sobie kupił 2.8 to napewno dla pięknego dźwięku silnika V6, poza tym jak ktoś dużo jeździ to szybko się zwraca, poza tym zawsze lepiej jest taniej jeździć bo pozniej zostaje na inwestycje takie jak kolega planuje zrobić. Ja w moim 2.4 też mam gaz i wcale nie żałuję. Poza tym żeby silnik miał porównywalne osiągi do 2.8 to trzeba by było zainwestować w 2.5TDI a taki to podobno w mieście pali 11-13l ropki na 100km.

  8. Kolego Dębica jest wlasnością Goodyera i teraz pytanie czy brałbys do swojego auta dębice passio czy goodyera f1? Chyba odpowiedz jasna więc tak samo jest z tymi co pokazałeś, lepiej dołóz troche kasy i kup lepsze którę będą się napewno lepiej spisywać, będą cichsze i wytrzymalsze.

    cytat za opony.com ze strony:

    http://www.opony.com/opony/58099_regal_premium_comfort.html

    Regal PREMIUM COMFORT 225/55R16 95 W

    data produkcji: 1807*

    kraj produkcji: RPA

    ktoś ma ochotę kupić gumę coto w RPA ją robią ? jasne że lepiej niż CHINY jak od 2006 dzieje się w stajni GoodYear'a ... tyle, że nie musisz mieć GoodYear'a z Chin - można też kupić te robione dalej w Niemcowni (ja takie właśnie kupuje).

    wydaje mi się że Mod może zamykać ... nie ma co się rozwodzić ... zrobisz jak uważasz, ale jak masz 600 PLN na 4 opony to lepiej wydaj je na 2 x dobra guma niż 4 x syf+kiła+mogiła :kox:

    EOT :hi:

    Napewno to pomyłka przy pisaniu z datą produkcji (heh nie kupiłbym opony co ma 200 lat, chociaż na tamte czasy to pewnie był to rarytas :decayed:), a tak na poważnie jeśli chodzi o gumy na lato racja lepiej wydać więcej i nie mieć później problemów przy większych prędkościach, w końcu chodzi o bezpieczeństwo, a co do zimy to w poprzedniej furce miałem opony firmy TIGAR ( robione na licencji MICHELIN ) przyznam że były bardzo dobre jak na swoją cenę, z resztą często się okazuje że na jazdę po ośnieżonych drogach najlepsze są "polskie kartofle".

  9. dla zainteresowanych mam tu artykuł ze strony: www.autocentrum.pl

    Szerokie czy wąskie opony?

    Panuje przekonanie, że szerokie opony są zdecydowanie lepsze od wąskich, przynajmniej w lecie. Pomiary pięciu rozmiarów ogumienia wykazały, że to tylko częściowo prawda. W niektórych warunkach sytuacja wygląda wręcz odwrotnie, a wąskie gumy okazują się wówczas znacznie bezpieczniejsze.

    Szerokie opony znacznie lepiej hamują, a wąskie są cichsze, bardziej komfortowe i później wpadają w aquaplaning – wynika z testów pięciu rozmiarów ogumienia (185/65 R15T, 195/65 R15H, 205/55 R17V, 225/45 R17V i 225/40 R18Y) przeprowadzonych przez automobilklub ADAC na przykładzie Kia Ceed 1.6 CRDi. Oceniano kilka aspektów związanych z codzienną eksploatacją, takich jak: hamowanie i kierowalność na mokrej nawierzchni, aquaplaning, zachowanie na suchej jezdni, komfort jazdy, hałaśliwość oraz opór toczenia. Wszystkie opony były marki Michelin, dostarczającej ogumienie na pierwsze wyposażenie produkowanego na Słowacji Ceeda, a cztery pierwsze z pięciu testowanych rozmiarów zostały oficjalnie dopuszczone do stosowania w wybranym samochodzie. To bardzo istotne w przypadku nowoczesnych pojazdów wyposażonych w ABS, kontrolę trakcji czy ESP, ponieważ ewentualna zmiana właściwości trakcyjnych samochodu mogłaby negatywnie wpłynąć na skuteczność wspomnianych systemów.

    Szerokie opony okazują się zdecydowanie lepsze na suchej i mokrej nawierzchni zwłaszcza w czasie hamowania ze 100 km/h, kiedy to potrzebują aż o 5,2 metra mniej. Podczas gdy na wąskich oponach (185/65 R15T) Ceed zatrzymywał się po 41 metrach, to na szerokich (225/40 R18Y) już po 35,8 metrach. Podobne różnice występują także na mokrej nawierzchni.

    Wprost przeciwnie w przypadku aquaplaningu. Szerokie opony są bardziej na niego podatne. Ceed z ogumieniem 225/40 R18Y zaczynał „pływać" już przy 69 km/h, podczas gdy na oponach 185 efekt ten występował dopiero przy 80 km/h. Wynika to wprost z większej ilości wody jaką rowki ogumienia muszą odprowadzić w czasie jazdy. Wartości dotyczą nowych opon z bieżnikiem o pełnej głębokości. W miarę zużycia się bieżnika opon prędkości, przy których wpada się w aquaplaning, będą odpowiednio mniejsze.

    Także pod względem hałaśliwości oraz komfortu jazdy wąskie ogumienie okazuje się lepsze od szerokiego. Nic w tym dziwnego – zastosowanie szerszych o 3 cm opon oznacza wzrost oporu powietrza o ok. 6 procent, a skoro szerokie gumy mają zazwyczaj niższy profil, to także ich możliwości tłumienia nierówności są mniejsze. Jest jednak jedno „ale", którego nie sprawdzało ADAC. W krajowych warunkach dość często mamy do czynienia z drogami o nierównej i dziurawej nawierzchni. W przypadku małych ubytków jezdni stosowanie szerokiego ogumienia nierzadko zwiększa komfort, ponieważ jest mniej wrażliwe na małe dziury w jezdni, a przejeżdżanie po drobnych nierównościach nie przekłada się na drżenie kierownicy. Z drugiej strony w większości pojazdów jazda na szerokich (niższych) oponach wiąże się z mniejszym komfortem i gorszym zachowaniem pojazdu przy przejeżdżaniu kolein. Te ostatnie, polski „patent" drogowy (obcy większości krajów dawnego obozu radzieckiego, w tym sąsiadom Polski), wiążą się także z większym ryzykiem wspomnianego wcześniej aquaplaningu, ponieważ po deszczu woda najdłużej stoi właśnie w koleinach.

    Podczas pomiaru oporu toczenia, kiedy mierzono odległość jaką samochód przejedzie w czasie wytracania prędkości ze 100 do 80 km/h, na oponach 195 przejechano 394 metrów. Opony 225 na 17-calowych felgach zatrzymały się po 359 metrach, czyli o 35 metrów wcześniej. Przeliczając na zużycie paliwa oznacza to większe spalanie o ok. 2 procent. Przy rocznym przebiegu 15 tys. i średnim spalaniu 7,5 l Pb95/100 km daje to zaledwie ok. 100 zł, ale jeśli uwzględnimy cały aspekt ekonomiczny – z powodu większych oporów toczenia większe będzie także zużycie ogumienia i innych podzespołów napędowych, to różnice będą większe.

    Według ADAC szerokie opony na ogół zapewniają lepsze właściwości jezdne kosztem komfortu, a ich użytkowanie jest droższe. Uważać trzeba jednak w czasie jazdy po drogach na których „stoi" woda, ponieważ okazują się wówczas gorsze niż wąskie ogumienie. Z własnego doświadczenia dodam, że o ile zastępowanie podstawowego rozmiaru opon dla danego samochodu osobowego, ogumieniem o ok. 3 cm szerszym (czyli mniej więcej takim jak dla najmocniejszych wersji danego modelu auta) na ogół znacząco poprawia właściwości jezdne (zachowanie w czasie przejeżdżania zakrętów, hamowanie itd.), to zamiana opon w największym „fabrycznym" rozmiarze na jeszcze szersze i niższe prowadzi na ogół do pogorszenia komfortu i kierowalności pojazdu (trudniej się skręca, gorzej jeździ po koleinach itd.). Nie ma najlepszego rozmiaru opony na każde warunki jazdy – wybór wielkości wiąże się z indywidualnym kompromisem kierowcy między osiągami, a komfortem jazdy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...