Gdy kupowałem swoje auto sprzedająca kobieta powiedziała ,że zalany jest shell helix 5w30.Nawet kartka była przyczepiona od tego oleju i zaznaczony graniczny przebieg do zmiany.
Po około 400 km wyswietlił mi sie niski stan oleju.Zakupiłem literek i dolałem 3 setki.Po następnych 400 km sytuacja analogiczna.Czyli bierze grubo ponad litr na 1000 km!
Jednym słowem masakra.Zacząłem od turba -oddałem do duzej firmy zajmującej się turbinami .Turbo się okazuje a 100% sprawne(cena za sprawdzenie z wyczyszczenie z nagaru 800zł).
Wymieniłem cały olej na helix 5 w 30( czyli taki jaki był ).Troszkę się poprawiło -1l na 1300km.Jednak nadal masakra. Po 2 tyg. zakupiłem motula x cess 5 w 40,i płukankę tej firmy.
Po wypłukaniu silniczka i zalaniu motula po 2000 km nawet milimetr nie zszedł na miarce! Dodam ,że do 1000km kolor oleju był nadal taki jak w bańce.Teraz zaczyna pomału ciemnieć. Sytuacja opanowana.
Acha, przestał kompletnie puszczac niebieskiego dymka rano przy rozruchu(jak bywalo przy shellu).
Dodam ,ze w intercarsie była tylko jedna ,jedyna 5 motula.Nie sprowadzali ,bo nikt nie kupował.W serwisie skody oraz innych w moim miescie za topowy jest uwazany castrol edge.