Niestety, ale ja nie mogę podzielić entuzjastycznych opinii zawartych w tym wątku. Miałem darować sobie obsmarowywanie w internecie ale ostatni "wypadek" z rozrządem przeważył. Historia jest bardzo długa bo auto stało u Panów od października 2014 do czerwca 2015 czyli prawie 9 miesięcy. Ci co się przez ten czas tam przewinęli zapewnie widzieli Oddałem moje S4 B7 4.2 na wypadające zapłony co objawiało się nierówną pracą zwłaszcza na zimnym silniku. Koniec końców silnik wyjechał z budy i okazało się że rozrząd jest przestawiony, zawory odbite na tłokach i kompresja do końca nie taka jak trzeba. Po podliczeniu przez Adriana wszystkich części, usług obcych i jego pracy wyszła kwota 5 cyfrowa. Tutaj nie mam zastrzeżeń, bo wszystko do tego padła jest drogie, ale po przeczytaniu całości może Wam się nasunąć, że samą kolizję rozrządu w 4.2 spowodowali Panowie z Mobil-Techu. W zakładzie regenrującym głowice stwierdzli dodatkowo, że skrzywione zawory się niedomykały i nie ma szans żeby auto chodziło dłuższy czas w taki sposób. Zawory już dawno by się wypaliły, a były nie wypalone tylko krzywe. Prawdy niestety już się nie dowiem. Adrian poddał pomysł 2.7T z B5 i tu się zaczęło kolejne pasmo nieszczęść. Silnik przywiozłem im dokładnie 4 listopada 2014 i prace ruszyły. Niestety Panowie porwali się z motyką na słońce. Prace szły bardzo powoli, nie radzili sobie z doborem części, schodziło nawet na relatywnie prostych rzeczach typu wymiana rozrządu czy uszczelnieniu silnika. Fakt, że jakiś miesiąc stracili na sterownik silnika z mojej winy, gdyż dostarczyłem im uszkodzony, ale w tym czasie przy aucie nie działo się kompletnie nic. Auto zabrałem końcem czerwca bo stwierdziłem że nie poskładają go nigdy. Ilość pracy którą wykonali za ten czas następny mechanik określił na zajmującą max 3-5 dni. Auto w momencie odebrania z rzeczy, które nie wymagały poprawienia miało zrobione w zasadzie tylko trochę kabli i tyle. Aaa i też nie do końca bo Panowie połamali obudowę od ECU i woda zalała te nowo zrobione kable bo akurat padało, a auto stało u Nich pod chmurką
I teraz tak:
- uszczelnijcie silnik - uszczelnili dekle, zapomnieli o uszczelkach pod czujnikami i dalej ciekło, ale 200 skasowali, trzeba było robić drugi raz
- zróbcie sprzęgło - zrobili, no ale na uszkodzonym docisku i trzeba było rwać drugi raz silnik żeby poprawić, ale 300 skasowali
- pospawana klima - dziura tam gdzie akurat spawali, trzeba było wyjmować węża a auto było prawie poskładane
- zróbcie paliwo - zrobili tak, że nie miało to prawa działać
- zróbcie FMIC'a - część połapali spawami, no ale i tak było to przerobienia i skończenia
Panowie skasowali jeszcze za rwanie i demontaż starego silnika chyba 800zł. Stary silnik naprawialny według nich za 5 cyfrową kwotę został naprawiony przez jeszcze innego mechanika za całe 4500zł już z robotą i śmiga sobie ładnie w jakiejś A6. Pamiętam jak zabierałem to 4.2 od Nich. Mieli przygotować wszystko do transportu, popakować itp. Nawet biedaczkom kartony przywiozłem żeby nie marudzili. Silnika Panowie szukali po całym garażu i pośpiesznie pakowali. Po głowice kazali mi jechać odebrać z zakładu, ale w końcu przywieźli mi na miejsce. Z silnika wylała się reszta oleju przy transporcie i uświniła mi całe auto.
Może i Panowie z Mobil-Techu znają się na mechanice ale co najwyżej w 1.9TDI czy jakimś 1.8T ale jeśli proponują Wam swapa to uciekajcie jak najdalej bo nie mają o tym bladego pojęcia.
Na koniec rodzynek.
Auto poskładane przez następnego mechanika na tip-top, ma jechać tylko na hamownie i do oddania - przeskakuje rozrząd przez za słabo napięty pasek. Aaa za rozrząd też oczywiście skasowali chyba 400 jak pamiętam. Ogromne szczęście w nieszczęściu bo tylko o 1-2 ząbki i silnik ocalał. Trzeba było przejrzeć i ustawić jeszcze raz cały rozrząd.
Tyle