Siemanko Wam wszystkim!
Kilka miesięcy temu wpadła w moje ręce zapuszczona, nieużywana od roku, wołająca o pomoc B5-tka.
Szału nie ma... 1,6 benzyna, 98'rocznik, po stłuczce w której obito jej pyszczek. Wymieniono i polakierowano błotniki przednie, maskę, zderzak i dorzucono nową chłodnicę i reflektory.
Trafiła do mnie po tym jak uregulowałem dług za jej naprawę w warsztacie gdzie stała czekając na właścicielkę która nie była w stanie jej spłacić.
Samochód gdy go odebrałem wyglądał wprost tragicznie, wręcz błagał o ratunek co najlepiej zobrazują fotki:
W pierwszej kolejności sprawiłem jej:
- nowy akumulator,
- wymianę płynów,
- odkurzanie, pranie, czyszczenie,
- mycie i polerkę karoserii
aby samochód wrócił do żywych...
Wnikliwe sprawdzenie stanu technicznego przyniosło ulgę gdy okazało się, że auto było właściwie eksploatowane przed wymuszonym spoczynkiem. Poprzedni właściciel na szczęście nie oszczędzał na serwisie ale długi okres postoju bez ruchu musiał i zrobił swoje.
Silnik - po pełnym serwisie, zadbany, suchutki - po wymianie oleju i włożeniu nowego akumulatora odpalił od strzału jak laleczka.
Układ hamulcowy - trochę zastany ale kompleksowo wymieniony.
Zawieszenie - przód bez zastrzeżeń, tył w niedalekiej przyszłości będzie się prosił o interwencję.
Układ kierowniczy - słabe prowadzenie, stukanie i szum spod maski daje do zrozumienia, że będzie wkrótce wymagać pracy.
Wydech - długa bezczynność dała korozji pole do popisu a ta wkrótce dopełni swego dzieła w newralgicznych punktach.
Karoseria - przód nowy, na pozostałych elementach kilka rysek i wgnieceń jak na aucie w tym wieku - bez tragedii.
Felgi i Opony - oryginalne alumy Audi 15" w dobrym stanie i z dekielkami, komplet opon letnich Pirelli P6000 195/65/15 po jednym sezonie + zimówki Vredenstain w tym samym rozmiarze - nówki.
Samochód mimo kilku widocznych wad właściwie nadawał się do codziennej eksploatacji i szczerze mówiąc wręcz jej potrzebował.
Dlatego stał się niemal z marszu moim wozidełkiem do i z pracy, na krótkie wypady czekając razem ze mną na zastrzyk gotówki pozwalający dokonać czekających go wkrótce napraw. Beztrosko spędziłem niemal pół roku.
Jak to bywa w życiu, pojawienie się pieniędzy wyprzedziły awarie i obowiązki.
Wkrótce szum i stukot coraz głośniej dobiegający z przodu plus nagły, znaczny wzrost hałasu z równie szybko przedziurawionego rdzą wydechu uniemożliwiały dalszą normalną jazdę. Kończący się przegląd techniczny przy okazji głęboko się ukłonił pociągając za sobą inne naprawy.
W ten sposób tydzień temu moja Niunia trafiła do warsztatu gdzie wymieniono:
łożyska kół przednich
plecionkę i łącznik wydechu
drążki i stabilizatory
ustawiono geometrię i zbieżność
przeprowadzono przegląd techniczny
Tak wygląda ta historia na chwilę obecną. Modyfikacji jak dotąd brak jednak nadejdą z nowym rokiem. Obecnego silnika nie będę ruszał bo tuning nie ma sensu ani wymieniał w najbliższej przyszłości. Mam zamiar skupić się głównie na wyglądzie i subtelnym nadaniu niepowtarzalnego jak i oryginalnego charakteru. Na razie nie ma rewelacji
Jestem otwarty na uwagi i sugestie, może poza tymi o zmianie auta
Do szybkiego zobaczenia