JAREK10 Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 Wiem, że już wszyscy parskają śmiechem, ale stało się... Mam B5 1.6 LPG z 97r. Chcąc uzupełnić płyn hamulcowy, przez głupotę i roztargnienie po ciężkim i stresującym dniu odkręciłem pojemnik płynu wspomagania ukł. kierowniczego :wallbash: i chlup. To był DOT4 z TRW i włałem go tyle, ile mieści się w zakrętce od CockaColi, może dwie krople więcej. Nie wiem co mam zalane w układzie kierowniczym- nie zmieniałem od chwili kupna 2 lata temu. Problem polega na tym, że w nocy ze środy na czwartek jadę z pod Opola do Gdańska i potem wracam. Nie mam już czasu na płukanie układu i wymianę. Wiem, że już powinienem rozkręcać wszystko, ale nie mam jak. Musiałem przejechać tak już 20 km i nic. Cisza i 100% wydajności wspomagania. Przy obrocie kierą stabilnie i bez szarpań. Wiem, że płynów w dodatku się nie miesza, ale już "po ptokach". Czym grozi taki głupi numer? Zajadę pompę czy nie, bo to 1200 km? Co się może stać? Jest szansa, że nie będzie awarii, czy już mam sobie skręcać sznur na szubienicę? Napiszcie coś mądrego
SSHADOWW5 Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 cała nadzieja w tym , że nie wlałeś tego dużo. Najlepiej wywaliś wszystko i zalać na nowo układ wspomagania - teraz tylko czy masz czerwony płyn , czy zielony - bo to zasadnicza różnica (jeden to mineralny , a drugi syntetyk) i się tego nie miesza
Robokop Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 nie powinno ci sie nic wydarzyc ja kiedys wsaidlem do firmowego auta i po przejchaniu 1000km mowie cos ciezej mi kierownica chodzi... ale nic po powrocie auto poszlo do mechanika i okazalo sie ze ktos wlal do wspomagania olej przekladniowy skrzyni biegow :gwizdanie: do dzis nie wiem ktory byl taki madry ale nic powaznego sie nie wydarzylo
JAREK10 Opublikowano 10 Listopada 2010 Autor Opublikowano 10 Listopada 2010 Co do koloru, to chyba mało istotne, bo i tak zrobię raz płukanie i zaleję nowy płyn. Tak czy inaczej wywalam wszystko. Nie wiem natomiast jak się ma płyn przekładniowy do hamulcowego DOT4, ale hamulcowe są z regóły żrące- dalej chyba nie trzeba tłumaczyć... Jednak dzisiaj stary, dobry, znajomy mechanik powiedział, że DOT4 nie jest aż tak szkodliwy w tym przypadku i w stosunku w jakim go włałem do układu, nie powinien narobić żadnych szkód. Po powrocie mam jedynie zrobić płukanie. Galaretka się nie zrobiła i wszystko działa jak należy. Według niego mogę spokojnie zaryzykować jazdę przez kraj i z powrotem. Tyle, że jutro święto i w razie draki jestem ugotowany... Dzięki za odzew.
oktawian Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 Nic nie ruszaj... nic się nie stanie. Wymienisz kiedyś przy okazji.
JAREK10 Opublikowano 17 Listopada 2010 Autor Opublikowano 17 Listopada 2010 oktawian MASZ RACJĘ !!! Znajomy, stary, dobry mechanik też mi tak powiedział, więc ruszyłem w drogę. Objechałem Polskę wkoło- razem 1700km i nic!
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się