Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zonk z wentylatorami, komputerem i innymi POMOCY


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Więc zacznę od początku bo myślę, że wszystko jest ważne.

Więc tak: od 1,5 tygodnia jestem szczęściwym posiadaczem gazu (może to ma jakiś związek).

Akcje zaczęły się w poniedziałek: Zostawiłem auto na parkingu, wracam i akumulator nie żyje. Choinka na zegarach i tyle. Na szczęście delikatnie pchnąłem i odpalił. Później było git i palił. Tego samego dnia wieczorem po postoju jakimś 4 godzinnym znów ta sama sytuacja z tym, że brak choinki, zero reakcji na kluczyk + co ciekawe chodziła pompa wtórnego powietrza, odłączyłem masę + odłączyłem kostkę od tej pompy, po godzinie udało się kogoś złapać z przewodami i odpalił.

Następnie na noc zdjąłem klemę żeby nie rozładowało aku. Rano zakładam klemę, jeszcze nie wsiadłem do auta - wentylator zaczął chodzić ( od tamtej pory już tak cały czas po chwili gdy wyłącze auto ), co ciekawe wentylator wyłącza się po włączeniu zapłonu.

Więc ok, wczoraj pojechałem do Łodzi do forumowego Bartka, żeby coś wykombinować, obstawiliśmy moduł sterowania wentylatorem, z racji, że miałem taki w domu to po prostu pojechałem do siebie i będzie po problemie.

Jednak ta sytuacja to był pikuś. W drodze powrotnej auto zaczęło się dławić, przerywać i zapalił się bład EPC na liczniku. W drodze kilka razy mi zgasł, raz to już myślałem, że już będzie trzeba holować jednak co jakiś czas się poprawiało, po prostu zero reakcji na gaz, zaraz znowu reakcja i tak na zmianę.

Dojechałem, zdjąłem klemę, poszedłem spać.

Rano idę odpalić auto, chodzi strasznie nie równo i w końcu zgasł i nie chciał odpalić. Kilka prób i nic. Więc ok, idę po VAG-a. Wracam z Vagiem po pół godziny, nawet nie podłączyłem go i jak ręką odjął, wszystko ok, chodzi jak w zegarku ( po za wentylatorem oczywiście ).

Mimo wszystko próba podpięcia VAGa i kolejny zonk, mogę wejść w każdy blok po za ENGINE.

Ręcę opadają po prostu, co to może być przyczyną? Pomożcie, proszę.

Podkreślę, że sytuacja działa się zarówno na gazie jak i na benzynie.

Jako jedną z przyczyn mogę uznać to, że mam 2 sondę na tulejce i dziś miałem wycinać programowo u rogala, ale nie dojechałem :kwasny:

Ale tyle czasu jeździłem z tą sondą i było ok. Na gazie też już jeździłem jakiś tydzień. Może przez to, że tak tą klemę zdejmowałem to mapa się rozjechała?

Więc wtedy pozostałby problem wentylatora i tego dlaczego nie mogę wejść w ENGINE.

Opublikowano

Sprawdz czy nie masz wody w Ecu.

Opublikowano

Już to zrobiłem, teoretycznie sucho. Możliwe, że ecu zaczęło samo z siebie się jebać?

Opublikowano

Więc zacznę od początku bo myślę, że wszystko jest ważne.

Więc tak: od 1,5 tygodnia jestem szczęściwym posiadaczem gazu (może to ma jakiś związek).

Akcje zaczęły się w poniedziałek: Zostawiłem auto na parkingu, wracam i akumulator nie żyje. Choinka na zegarach i tyle. Na szczęście delikatnie pchnąłem i odpalił. Później było git i palił. Tego samego dnia wieczorem po postoju jakimś 4 godzinnym znów ta sama sytuacja z tym, że brak choinki, zero reakcji na kluczyk + co ciekawe chodziła pompa wtórnego powietrza, odłączyłem masę + odłączyłem kostkę od tej pompy, po godzinie udało się kogoś złapać z przewodami i odpalił.

Następnie na noc zdjąłem klemę żeby nie rozładowało aku. Rano zakładam klemę, jeszcze nie wsiadłem do auta - wentylator zaczął chodzić ( od tamtej pory już tak cały czas po chwili gdy wyłącze auto ), co ciekawe wentylator wyłącza się po włączeniu zapłonu.

Więc ok, wczoraj pojechałem do Łodzi do forumowego Bartka, żeby coś wykombinować, obstawiliśmy moduł sterowania wentylatorem, z racji, że miałem taki w domu to po prostu pojechałem do siebie i będzie po problemie.

Jednak ta sytuacja to był pikuś. W drodze powrotnej auto zaczęło się dławić, przerywać i zapalił się bład EPC na liczniku. W drodze kilka razy mi zgasł, raz to już myślałem, że już będzie trzeba holować jednak co jakiś czas się poprawiało, po prostu zero reakcji na gaz, zaraz znowu reakcja i tak na zmianę.

Dojechałem, zdjąłem klemę, poszedłem spać.

Rano idę odpalić auto, chodzi strasznie nie równo i w końcu zgasł i nie chciał odpalić. Kilka prób i nic. Więc ok, idę po VAG-a. Wracam z Vagiem po pół godziny, nawet nie podłączyłem go i jak ręką odjął, wszystko ok, chodzi jak w zegarku ( po za wentylatorem oczywiście ).

Mimo wszystko próba podpięcia VAGa i kolejny zonk, mogę wejść w każdy blok po za ENGINE.

Ręcę opadają po prostu, co to może być przyczyną? Pomożcie, proszę.

Podkreślę, że sytuacja działa się zarówno na gazie jak i na benzynie.

Jako jedną z przyczyn mogę uznać to, że mam 2 sondę na tulejce i dziś miałem wycinać programowo u rogala, ale nie dojechałem :kwasny:

Ale tyle czasu jeździłem z tą sondą i było ok. Na gazie też już jeździłem jakiś tydzień. Może przez to, że tak tą klemę zdejmowałem to mapa się rozjechała?

Więc wtedy pozostałby problem wentylatora i tego dlaczego nie mogę wejść w ENGINE.

Panowie odświeżam temat, mam bardzo podobnie. Dokładnie to samo z wentylatorem tzn. po zgaszeniu silnika wyłącza się ale po jakimś czasie się włącza i zaczyna pracować na najwyższym biegu dopóki nie rozładuje akumulatora. Nie mam na szczęście (jeszcze) żadnych problemów podczas jazdy ale zauważyłem, że zaczął mi gorzej odpalać i czasami elektryka głupieje (np centralny zamek, raz działa raz nie). Być może pozostałe problemy wynikają z ciągłego rozłączania klemy dlatego najpierw chciałbym się z tym wentylatorem uporać. Czy konieczna jest wymiana modułu czy najpierw jakieś inne sugestie bo nie chciałbym iść w koszty niepotrzebnie? :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...