Desper Opublikowano 3 Listopada 2017 Opublikowano 3 Listopada 2017 (edytowane) Tak jak planowałem zakładam temat o moim aucie. Plany obejmowały pochwalenie się fajnym autkiem, dokumentacje doposażenia itp. a skończyły się na razie na opisie rozczarowania. Zdjęcia dorzucę bo na razie nie mam. Póki co chcę opisać historię tego autka bo uważam, że warto. Kupiłem go w sierpniu 2017 po długich poszukiwaniach. Choć najpierw był plan na Octavię 4x4 w 1.8T, ale marzenie o Audi wygrało. Oglądałem wiele egzemplarzy większość była w złym stanie lub z niejasną historią. W końcu znalazłem. Sprzedający miły i uczciwy człowiek, który jeździł nim 2 lata, nie żałował kasy na to co trzeba było w nim robić a zdecydował się sprzedać bo udało się zarobić na nowszą furkę. Budżet 20 000zł. Kupiłem za 15 500zł. Golas i ośka, ale w miarę solidny, z nowym LPG na gwarancji i z plikiem faktur potwierdzających kosztowne remonty (wymiana turbiny i zaworu, regeneracja głowicy, kapitalny remont klimy i trochę mniejszych rzeczy) więc resztę kasy chciałem przeznaczyć na ogarnięcie paru rzeczy i doposażenie. Samochód był mi w tamtym czasie bardzo potrzebny ze względów rodzinnych więc w nieco ponad miesiąc zrobiłem niemal 5000km z wielką przyjemnością z jazdy. Od początku jednak był problem z mocą. Oddawanie mocy było nierówne w różnym zakresie obrotów a czasem tak jakby nie było w ogóle turbiny. Ale po kolei. Pierwszą rzeczą którą zrobiłem to zakup i założenie nowych opon bo stare nadawały się na śmietnik. Przy okazji okazało się, że trzeba wymienić uszczelniacz na przegubie. Przy wymianie dopatrzyłem się dziwnych obtarć na wahaczach. Okazało się, że przyczyna tego (jak i zmasakrowanych opon) były odwrotnie założone łączniki stabilizatora... Następnie odezwały się łożyska więc przy okazji przygotowałem listę znajomemu mechanikowi co sprawdzić i naprawić. 1. Nierówno oddawana moc 2. Sterowanie nawiewami (u pasażera dmucha tylko zimne) 3. Łożyska 4. Błąd drugiej lambdy - prośba o sprawdzenie katalizatora 5. Dziwny zgrzyt przy około 3000RPM 6. Ciężko wchodzące biegi, czasem zgrzyt dwójki 7. Szczelność układu chłodzenia (raz ubyło trochę płynu) 8. Założenie świateł DRL Z listy udało się zrobić łożyska, silniczek od sterowania nawiewami i światła. Do tego doszła wymiana tylnych amorów i parę gumek, uszczelek i innych pierdółek. Wymieniony został też wybierak ze względu na luz na krzyżaku, który miał powodować problemy ze zmianą biegów - nie pomogło, dlatego cieszę się że za niewielkie pieniądze udało się kupić dobrą używkę zamiast nowy za 600zł. Układ okazał się szczelny, braku mocy nie zauważono, zgrzytów nie słyszano. Następnego dnia po nocy wywaliło mi litr płynu na parkingu. Diagnoza - uszkodzona uszczelka lub głowica bo spaliny w układzie chłodzenia. Jako, że nie mam szczęścia do tego auta a uszczelki w nich są pancerne okazało się, że to pęknięta głowica. Ponad 3000 zł w plecy. Przypomnę, że głowica była regenerowana przez poprzedniego właściciela dość niedługo przed sprzedażą bo mechanicy zanim się zorientowali, że olej bierze przez turbinę postawili na uszczelniacze zaworów i zajęli się głowicą. Wyczyszczony z wszystkich pieniędzy (od początku na opony, naprawy i opłaty wydałem 7 tysięcy) lecz zadowolony ze sprawnego auta po 500km zauważyłem za sobą ogromną chmurę dymu czekając parę minut na wahadle z odpalonym silnikiem. Mechanik po wstępnej diagnozie polegającej na próbie sprawdzenia odmy podejrzewa że jak się uszczelniła góra po wymianie głowicy, padł dół i zalany jest dolot z powodu rozwalonych pierścieni. Aktualnie mam dość. Jest jeszcze sporo do zrobienia, kasa się skończyła, chcą mi robić dół, ale jak już tyle poszło to chcę dalej w niego inwestować i mieć pewne auto. Plany: 1. Upewnić się czy spalanie oleju nie jest spowodowane mniejszą awarią niż rozwalonym dołem silnika. 2. Po zrobieniu podstaw ogarnąć resztę (radio przestało odbierać, wymienić przednie błotniki bo trochę sfatygowane) no i jak się uda wytrzymać psychicznie i finansowo 3. Doposażenie: podłokietnik, emulator zmieniarki, tempomat, pełny fis, regeneracja tunelu, kierownicy, pakiet światła itp itd. W końcu może jakiś wirus na 180KM. Podsumowując. Poprzedni właściciel nie miał szczęścia do mechaników. - odwrotnie założone łączniki stabilizatora, które zniszczyły opony i powycierały wahacze - remont głowicy zrobiony na siłę chyba, że dawała objawy więc wtedy przeoczone pęknięcie lub ja miałem pecha i głowica pękła przy mojej jeździe parę miesięcy później - późna diagnoza uszkodzonej turbiny - słabe elementy instalacji gazowej w cenie za którą montuje się trochę lepsze (inny gazownik mi to powiedział) oraz źle zestrojony gaz. - turbina po wymianie nie pracuje dobrze i wydaje mi się, że to ona zgrzyta (ale tutaj muszę jeszcze się upewnić) Update: Inny mechanik potwierdził, że to dół. I obiecane fotki Edytowane 4 Listopada 2017 przez Desper
MaTeo85 Opublikowano 3 Listopada 2017 Opublikowano 3 Listopada 2017 szkoda że nie dales żadnej fotki, ale po opisie można wywnioskować że trafił Ci się niezły zlepek... Powodzenia w doprowadzeniu auta do porządku.
Desper Opublikowano 4 Listopada 2017 Autor Opublikowano 4 Listopada 2017 Foty, dodane. Trochę na szybko więc trochę brudny Właśnie na zlepka jakiegoś nie wyglądał. Bity nie był, lekkie przytarcie garażowe na przednim błotniku i ślad malutkiej stłuczki sądząc po małym zniekształceniu grilla w części maski. Ale nic to. Jeden większy remont i chociaż będzie technicznie ok.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się