Ja opisze podobna sytuacje jaka mialem 2 lata temu.
Jechalem sobie spokojnie ulica srodkowym pasem. Popatrzylem w lusterko, wrzucilem kierunek i zmienilem pas na lewy. dojezdzam do swiatel i a obok mnie pojawia sie motor i zaczyna mnie blokowac. zatrzymalem sie na czerwonym, koles zsiadl z motoru i podchodzi do mnie. Mowi zebym wysiadal, bluzga itp. Ja olalem go cieplym moczem po czym on wali reka w szybe i prawdopodobnie zapinaka od rekawiczek robi mi pajaczka na pol szyby. Uchylilem okno i powiedzialem ze teraz mozemy pogadac. Zjechalismy na bok, koles zaczyna mi wrzucac ze mu droge zajechalem a ze ten pajaczek juz byl. Ja mowie ze dzwonie na policje po czym on wsiada na motor i odjezdza. Zapisalem numery, policja przyjechala. Na posterunku zeznania i zdjecia samochodu i kolesia znalezli po tygodniu. Nie bylo szarpaniny ale koles byl ostro zdziwiony jak sie spotkalismy na posterunku i musial mi za szybe oddac.
Policja ci powiedziala ze beda go szukac czy jak wyglada teraz sytuacja?
Prawdopodobnie bedzie sprawa w sadzie bo koles bedzie sie wypieral i mowil ze ty go zaatakowales