Skocz do zawartości

Chelios

Pasjonat
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Chelios

  1. Wiem że muszę zmienić tą nagrzewnicę, takie płukania to tylko chwilowa poprawa. Dzisiaj stałem trochę w korku i raz zdarzyło mu się jeszcze wychylić deko ponad 90 ale nie jest już to co wcześniej że łapał zaraz 100 i potem cały czas tak miał, Dziś wskazówka wychyliła się odrobinę i zaraz wróciła, potem już jej się to nie zdarzyło. Muszę trochę nabrać energii mentalnej na nagrzewnicę bo po tych miesiącach walki z tym szczerze już mam w to wyjebane i nie mam takiego zapału. Zresztą wymiana nagrzewnicy to masa rozbiórki a nie mam na razie tyle wolnego czasu. A czeka mnie do zimy tylne zawieszenie bo tuleje z tyłu wywalone a na zimę to dla mnie niedopuszczalne żeby coś niedomagało w zawieszeniu. No i zaciski hamulcowe z tyłu do regeneracji bo osłony poszarpane, zmiana płynu, łożyska, klocki, tarcze... aż mi się nie chce nawet myśleć ile tego jeszcze więc nagrzewnica musi jeszcze zaczekać odrobinę.
  2. Mi chodziło o manual w Vectrze, wg Sam Naprawiam : "Oleju w skrzynce przekładniowej nie trzeba wymieniać. Poziom oleju powinno się sprawdzać co 30 000 km przebiegu, w ramach obsługi okresowej..." Z kolei wg tej samej książki nt. przekładni automatycznej olej powinno się wymieniać co 45 000 Km, a w przypadku "utrudnionych warunków eksploatacji samochodu, jako pojazd holujący lub taksówka, częste jazdy w górach lub w terenie o dużym zapyleniu, powinno się wymieniać olej co 30 000 Km". Co do skrzyni w Audi to kilku fachowców o automatów powiedziało mi tą samą formułkę, czyli owe 60 000 Km lub co 5 lat, ale myślę że analogicznie jak w Oplu kwestia wymiany powinna być też dyktowana eksploatacją pojazdu oraz warunkami zewnętrznymi.
  3. Prawdopodobnie znaleziona przyczyna. Dziekuje kolego Babel na zwrócenie mojej uwagi na nagrzewnicę- okazuje się, iż mimo świetnego ogrzewania jej niedomaganie powodowało prawdopodobnie wszystkie problemy. Otóż uparłem się mocno na przeczyszczenie jej, robiłem kilka razy pod rząd płukanie całego układu oraz skoncentrowałem się głownie na owej podejrzanej (kilkanaście razy płukałem ją pod ciśnieniem oraz przedmuchiwałem sprężarką) i teraz sytuacja wygląda następująco: - auto nie ma skoków temperatury jak do tej pory, jedynie po cięższej jeżdzie i zgaszeniu na kilka minut (np na stacji przy tankowaniu) temp skoczy na chwilę przy zgaszonym silniku na 95 stopni ale juz nie na 115 jak do tej pory oraz szybko spada po uruchomieniu silnika, podczas jazdy temperatura ani na sekundę się nie wychyla czy to ruch w korku czy światła po dłuższej trasie - gdy jest włączony wentylator nagrzewnicy temperatura silnika dużo wolniej wzrasta, co oznacza, ,że nagrzewnica ma lepszą wydajność w układzie. Wcześniej silnik łapał temp roboczą gdzieś max po 1,5 km, teraz jest wolniej, ale i węże są miekkie i nie wywala ich po zgaszeniu silnika. Ale takie zachowanie nagrzewnicy też ma swój powód, otóż metalowa magistrala wodna która znajduje się u mnie nad kolektorem dolotowym w środku jest dosyć mocno pokorodowana (ciężko to było zauważyć, dopiero po wymontowaniu przy remoncie głowicy) ;po śledztwie u poprzedniego właściciela dowiedziałem się że prawdopodobnie przez dłuższy czas był zalany mieszaniną jakiegos badziewnego koncentratu i zwyczajnej kranówy, a gdy auto stało to podejrzewam że koncentrat się oddzielił i rurka poddała się korozji oraz osiadł kamień od wody. Już 2 tygodnie jest ok, jednak wiem że na wiosnę trzeba będzie pomyśleć o wymianie nagrzewnicy bo takie czyszczenie to nie daje nic na dłuższą metę, a jak najszybciej muszę wymienić tą zakamienioną magistralę, bo przy każdym płukaniu zawsze wyleciało choć odrobinę brudu z układu, więc co i raz z niej coś odpada. Co do pompy to jest założona jaka ma być, jest nowa i wirnik jest cały, zresztą przy każdym wyjmowaniu termostatu i odkręcaniu korka sprawdzałem wirnik czy nie ma luzu albo uszkodzeń. Kolego Macho, podmieniałem korek od kolegi, bez efektu, na marginesie sprawdzałem też jego działanie i zawór działa prawidłowo. Także winna jest nagrzewnica, która mimo iż "waliła ogniem" i z z pozoru nie sprawiała problemów to miała jakieś niedomaganie. Od razu mówię, że dopiero gruntowne skoncentrowanie się na samej nagrzewnicy przyniosło efekty, do tej pory płukałem układ wielokrotnie i dawało to efekt chwilowy. Do ostatecznego efektu zużyłem 4 buteleczki odkamieniacza (po 2 na każde płukanie), zalałem wodą demineralizowaną z odkamieniaczem, odpowietrzenie, trasa ok 60 km, spuszczenie roztworu, zalanie znowu wodą, odpowietrzenie, jazda kilka km, spuszczenie, dopiero płyn. Po pierwszej operacji trochę mu się poprawiło ale zdarzały się wychylenia temp więc powtórzyłem zabieg oraz zajałem się czyszczeniem nagrzewnicy. Jeśli problem nie powróci do świąt temat uważam za zakończony i zamykam.
  4. Potwierdzam, powinno się co 60 000 Km i maksymalnie co 5 lat. Rozumiem że zasada nie wymieniania oleju może byc ważna u np Niemców, którzy co kilka lat zmieniają auta na nowe, ale nie u nas gdzie królują wciąż auta kilkunastoletnie. W moim drugim autku (24 letnia Vectra) w Sam Naprawiam jest że nie wymienia się oleju w skrzyni, a ja gdy odkręciłem misę i zlałem stary to wylała się wręcz zupa i było sporo opiłków, więc pytam jak można nie wymieniać oleju w skrzyni? Przecież on się musi zużywać, zmieniać konsystencję itd, a już napewno po kilkunastu latach i setkach tysięcy na liczniku nie wygląda jak należy. A automat jest przecież bardziej wrażliwy na kondycję oleju niż manual, zwłaszcza przy niskich temperaturach.
  5. Po zdejmowaniu głowicy miałem podobne problemy, u mnie akurat winowajcą były zalane wodą wtyczki pod zbiornikiem wyrównawczym (płukałem przy okazji układ musiało się wtedy dostać przez przypadek), musiało się przez to robić jakieś zwarcie ale co najlepsze VAG nie pokazywał błędów. Tą kwestię zapożyczyłem z poprzedniego auta, gdzie jak sie dostało wody na czujnik wału (tutaj właśnie zawilgocona była złączka od czujnika wału oraz czujnika spalania stukowego) i stąd wiedziałem gdzie szukać przyczyny, po oczyszczeniu odpowiednim preparatem i gruntownym wysuszeniu opalarką problem zniknął, a tak męczyłem się przez 2 tygodnie i raz lepiej raz gorzej, raz normalnie a raz cyrki. I mimo, że silnik gorący i teoretycznie powinno się to samo osuszyć po czasie to ni cholery, dopiero po rozpięciu było widać wodę w złączu. Jak ona się dostała tak głęboko też dziwne bo niby to wszystko powinno być szczelne. Jest jeszcze jedna kwestia- może być gdzieś już przepalona uszczelka między głowicą a kolektorem dolotowym, łatwo sprawdzić- na postoju gdy obroty falują psiuknąć PLAK na silnik, jeśli obroty się ustabilizują na dłuższą chwilę to może być lewe powietrze, a zwłaszcza od tej uszczelki.
  6. Super opis, wszystko profesjonalnie, jestem pod wrażeniem. A czy ktoś ma taki może problem jak u mnie, a mianowicie jak się wlecze w korku (tylko w upalne dni albo w długiej podróży) to przy zmianie z 1 na 2 jest bardzo mocne szarpnięcie. Zawsze występuje gdy jest się w korku i nie dodaje za wiele gazu, natomiast przy przybutowaniu go nie ma szarpnięcia. Olej był wymieniany w skrzyni jakieś 2 lata temu, ma zrobione może 15 000. Ktoś ma podobne objawy? Co może się w niej sypać? Innych nieprawidłowości nie stwierdziłem, generalnie bym to olał ale szarpnięcie bywa takie jakby ktoś w tylny zderzak przypier....
  7. Odpisuję kolejno: Do kejsi- Naturalnie termostat założony poprawnie, kiedyś sprawdzałem bo mi jeden magik polecił żeby spróbować odwrotnie (chodź to głupota ale jak próbować to wszystkiego) i nie było różnicy Do babel- czujnik temperatury wymieniony ten co jest przy głowicy (4 pinowy),mam tylko jeden w układzie, a w sumie 3 sztuki na zmianę, każdy sprawdzałem i pokazuje tak samo. Auto jest bez klimy więc na klimatroniku nie sprawdzę, na VAG pokazuje temp 100, licznik nie wywala błędów. Został mi jeszcze do sprawdzenia parownik, generalnie już go czyściłem i nie miał syfu ale spróbuję go wpiąć jeszcze równolegle bo jest szeregowo na przepustnicy. Do dominikk- kolego, jak mogę sobie darować jak mi co kilka dni przewody strzelają przy głowicy i płyn spier...., a potem wymiana, dolewka, cholerne odpowietrzanie pół dnia bo wiecznie go ciężko odbąblować... Do neoxpl- węże zwykle były twarde, po ostatnich naprawach (uszczelka, zmiana płynu i 10x płukanka układu) są normalne, jednakże po zgaszeniu auta twardnieją jak cholera i albo padnie ten mały przy głowicy albo przy czujniku temperatury zaczyna syczeć i trzeba wyciagać i uszczelniać, drugi króciec już czeka na wymianę bo ten już za dużo przeżył przez te wojaże...
  8. Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Bardzo proszę o pomoc bo już nie mam nerwów na moje auto. Mam problem ze swoim Audi A4 B5 1.6 silnik ADP 1995 rok automat, LPG. Otóż temperatura podczas jazdy i na postoju wskakuje na 100 stopni i tak jest cały czas, przy jeżdzie na mniejszym biegu (przez co daje się sporo więcej gazu) temperatura potrafi spaść do 90, jednak gdy się zatrzymam albo wrzucę wyższy bieg (ew. przełącze na DRIVE) to zaraz leci ponownie na 100. Na samym początku (auto posiadam od pół roku) wszystko było w normie, cały czas 90 stopni czy podczas jazdy czy korek, bez żadnych wahań. Któregoś dnia temperatura zaczęła skakać do 100, moje podejrzenie padło zaraz na termostat, zwłaszcza żę wydawało mi się że dolny przewód od chłodnicy był chłodny. Po wymianie termostatu i pół dnia odpowietrzania (oczywiście zbiorniczek do góry i otwór odpowietrzający na wężu nagrzewnicy odsłonięty) na 2 dni było ok, potem problem powrócił. Od tego czasu zaczęła się półroczna męczarnia przerywana kilkoma dniami spokoju. Przez ten czas wymieniałem kolejno: Termostaty (różnych firm i rodzajów, nawet próbowałem kombinowany z małym otworkiem, skończyło się na oryginalnym z ASO); pompę wodną; chłodnicę; wiskozę (poprzednia działała cały czas na najwyższych obrotach aż wkońcu się rozleciała); czujnik temperatury na kroćcu; przelałem hektolitry płynów; układ czyszczony wielokrotnie na różne sposoby (przeparaty, ręczne czyszczenie), odkręcałem i sprawdzałem każdy przewód i każdy element układu, wszystko jest drożne i nigdzie nie ma utrudnionego obiegu, płyn wraca przewodem powrotnym do zbiorniczka. W poprzednim tygodniu po tym jak zauważyłem trochę białego dymu z rury wydechowej zabrałem się za głowicę, planowanie i nowa uszczelka, wszystko skręcone prawidłowo kluczem dynamometrycznym. Efekt żaden, po przejechaniu kilku km z 90 robi się 100 stopni i tylko zatrzymanie się i chwilowy postój z obrotami ok 3 tyś ew j.w jazda na niższym biegu schładza temperaturę do 90, ale za chwilę znowu jest to samo. Nie mam już na to siły, przeglądałem wszystkie posty w necie na ten temat, auto zwiedzało też kilku magików i rozkładali ręce. Próbowałem też spinać dodatkowy wentylator na krótko żeby działał cały czas, bez efektu. Nadmieniam, że ogrzewanie działa cały czas prawidłowo. Od 2 dni dodatkowo pęka mi ten mały przewód co wychodzi z głowicy i wchodzi do metalowej rurki wodnej (ale tylko po tym jak zgaszę auto, podczas jazdy nie pęka). Tak jak napisałem każdy element układu był sprawdzony bądź wymieniany na nowy i bez efektu. W sumię popełniłem jeden błąd (oprócz zakupu tego dziadostwa) że nie zabrałem głowicy na kontrolę szczelności, jednak po takiej walce takie koszty mnie już nie ruszają i chyba zrobię to w najbliższym czasie. Czy komuś chodzi po głowie jakaś solucja? Bardzo proszę o jakieś sugestię, pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...