Skocz do zawartości

piciuok

Pasjonat
  • Postów

    100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez piciuok

  1. Ten sam problem nadal trwa, od zakupu auta ponad 4 lata. Na zimnym poszarpuje, na ciepłym jest o wiele lepiej. Nikt nie zna odpowiedzi, nikt tego nie rozwiązał, nikt tego nie zbadał :D Dodam, że luzów gdziekolwiek brak, poduszki sprawdzone - jak żyć..

     

    Edit: 

    Tak się złożyło, że padło sprzęgło LUK'a - rozsypało się coś w środku i zjechało tarcze docisku? w stożek. Założone nowe tym razem z sachs'a - szarpnie ustało, wyciszył się na trasie. Mechanik obstawia wadę fabryczną. Po założeniu LUK'a 3 lata temu prawie, nie było idealnie, ale było lepiej odnośnie szarpania. Nadal jednak wibrowało wszystko i błędnie postawiłem na skrzynię czekając dnia kiedy padnie. Wyszło zupełnie inaczej. Nie dość, że kupi się nową część to jeszcze tandeta jakość.

  2. No właśnie brałem, cały komplet i padło. Chyba, że mnie mechanior oszukał no ale wrażenia jezdne i słuchowe mówią same za siebie :D Łącznik łącznikiem, może wadliwa sztuka mi się trafiła. Ważne, że wahacze nie pukają do tej pory, a Poznań wydaje mi się niezłym wyzwaniem dla zawieszenia :> 

  3. Witam,

    Ostatnimi czasy nasiliło mi się (nagle?) stukanie / pukanie w podłogę, gdzieś jakby między nogami moimi a pasażera z przodu. Droga nie musi mieć dziur, wystarczą delikatne koleiny bądź uniesienia. Najbardziej nasila się to przy 50-70km/h na nierównej drodze, powyżej słabie, by przy 110 prawie zaniknąć. Nie istotne jest czy koła patrzą prosto czy też są skręcone w którąś stronę. Próbowałem odtworzyć ten dźwięk "na żądanie" - udało się poprzez gwałtowne szarpnięcie kierownicy w prawo i szybkie odbicie w lewo, bądź na odwrót - puka naprzemiennie raz prawa raz lewa. Miesiąc temu z hakiem, zakładane było nowe zawieszenie z przodu (RTS'y od dzik'a) - skręcane na opuszczonym aucie (lewarek pod piastę) więc wątpię by coś mogło się wysypać, zrobione może z 3k km. 

    Będę wdzięczny za wskazówki  :hi:

    Pozdrowionka!

  4. Brał olej przy zakupie, zalany dwa razy motulem 6100 10w40 , spadło ale nadal brał, zalany dwa razy motulem x-cess 8100 5w40 i nie bierze. Być może dlatego, że w między czasie uszczelniłem miskę olejową :D  Na dzień dziś, 9k km od wymiany, bagnet full. Niecałe 400k przebiegu. Silnik AHU na małych sterydach. Nie pier.. się na drodze ;d

  5. W dniu 1.09.2016 o 15:03, pablo8412 napisał:

    Jak dymi na czarno przy gwałtownym wciśnięciu gazu to na 100%

    Skąd ta pewność? :>

    Również mam AHU i przy wciskaniu do połowy jest ok, ale jak depnę całą piz... to chmurka za mną. Od ciahciaha wiem, że ponoć za mało powietrza dostaje i dlatego jest jak jest. Ponoć właśnie wyczyszczenie doloty z nagaru przynosi ulgę ale..kto robił, kto może coś powiedzieć? :D 

  6. Ja mam to samo. Brąz jak z solarium ;d Wcześniej bankowo była woda w całym układzie pływają drobinki jakiegoś shitu, prawdopodobnie w chłodnicy wszystko jest. Działa Ci nagrzewnica? ;d Ja swoją musiałem wymieniać i zakładać sitko na wlocie wężą, bo bym od razu miał zawalone. Teraz czyszczę okresowo i jest ok. Nie mniej, chyba...wymienię chłodnicę :D 

    PS. Olej 10w40 brał mi, 5w40 i jest spokój. Oczywiście coś sensownego, jak Motul 8100 ;) 

  7. Ja też przechodziłem z 10 na 5 (motul) bez płukanek i niebawem dobiję 12k na tym i pora będzie wymienić :) Oleju jak brał tak bierze, ale raczej nie sam silnik przy procesie spalania, lecz gdzieś od spodu ulany lekko. Ponoć miała być to miska, bo ciekło gdzieś tam. Zrobione, a nadal gdzieś mokre i bliżej frontu. Obstawiam na uszczelnienie wału gdzieś tam przy rozrządzie, więc no :D na razie mikołaj :D

  8. Podbijam, wpadł kodzik 9.7 i 50.3. Obstawiam że któryś odpowiada za centralną klapę, bo przy przełączeniu na nadmuch po środku, dmucha lekko i nadal dmucha góra. No cóż, widziałem gdzieś manuala jak zregenerować te silniczki. Proszę tylko o potwierdzenie i rozbebeszam :)

  9. Aktualnie kierunki już nie działają po rozbiórce przerywacza, na awaryjnych tylko tyka szybko bez sygnałów świetlnych. Objeździłem szroty, auto są ale każde pozbawione jest awaryjnego (czyżby duża usterkowość?). Znalazłem od 80'ki, gniazdem pasuje, inne oznaczenie OEM, jednak po włączeniu spaliło bezpiecznik. Pozostaje zamówić z Allegro. Najgorsze że auta potrzebuję, a jestem uziemiony. Dam znać z czasem czy rozwiązało to problem (może jednak coś gdzieś innego).

  10. Sprawdź czy pompkę centralnego Ci nie zalało (bagażnik prawy boczek)

    W środku by woda miała być? Kto to konstruował :D Sprawdzę jutro wszystkie zebrane poszlaki :>

    No to tak, pompke wytargałem, z zewnątrz od spodu wilgotna - jednakże odłączyłem całość, przejrzałem, sucho to wygląda. Bezpieczniki ok. Zabrałem się za włącznik awaryjnych bo tam chyba jest przerywacz, no i jak mocno pukałem to coś tam łapało, tak jakby coś z nim było nie tak. Jednak z dnia na dzień by padł? Więcej pomysłów mi do głowy nie przychodzi. Wie ktoś może które piny od włącznika awaryjnych odpowiedzialne są za kierunki żeby posprawdzać na sztywno czy świeci?

  11. Witam forumowiczów :hi:

    Zaczęło lać, a przecież lało już wcześniej..no i mam mały cyrk z kierunkami.

    Po włączeniu migacza w prawo / lewo / awaryjnych przerywacz bardzo szybko tyka, jakby 3 razy szybciej niż normalnie, jednak światła nie mrugają, na zegarach też nic nie mruga, nie mrugą również kontrolka awaryjnych na guziku. Czasem jednak załapie na chwile, za chwile przerwie, albo przerywa - tak jakby ktoś smyrał kablem zasilającym żarówki (zapalą się i przygasają). Potrafi również działać dobrze, jakaś chwile, jednak 90% czasu nie działa.

    Zaparkowałem auto w Niedziele, dziś wsiadam i cyrk. Cały czas pod chmurką. Wygląda mi to na zwarcie, jednak czytając wszyscy mają problem że: nie tyka przerywacz, kierunki świecą światłem ciągłym, albo mrugają tak szybko jak przerywacz - czyli mianownik wspólny, tylko z tym licznikiem nie bardzo :D

    Ma ktoś pomysł od czego zacząć sprawdzać? Puki się jeszcze coś nie spaliło :decayed:

    PS. Ktoś coś jeszcze pisał o złączu do świateł od przyczepki (tak, mam hak)

  12. Witam. Ponoć gotuje mi się furka. Wszystko było dobrze dopóki nie wjechałem na Chorwację. W trasie nagle temp na klimatroniku rzędu 105-108 stopni, lekka jazda szło zbić. Jednak wentylatory na spokojnie, żadnego bulgotanie czy pary. Spanikowany wymieniłem termostat, jest jakby lepiej jednak potrafi skoczyć nawet na 125'C - zapali się kontrolka od przegrzania ale - gotowania brak, brak pary, nie wywala całego płynu, dziwne. Mam że sobą tableta więc zvagowalem temat - na ecu na tym termostacie mam 92-98 w zależności jak bardzo z górki albo pod górkę (engine 007) za to na zegarach ( instruments 003 ) w tym samym czasie mam 110 czasem 97 czasem właśnie zagotowany ponoć - 125'C i tak wisi puki się nie zatrzymam i nie dam chwili.

    Troche poczytalem. Czy to czasem nie G2 zepsuł się? Z G2 na zimnym mam 49'C i w miarę równo po osiągnięciu tej samej temp z ecu idą do 90 gdzie ecu zatrzymuje się na 92 a ten leci do 102. Największa odchylka to 25 stopni między temperaturami z tej samej obudowy jakby nie patrzeć :D Mam 1400km do zrobienia, martwić się czy nie? Silnik pali, kopci jak kopcil przy bucie, oznak upg brak. Help :)

    Wysłane z mojego Redmi 3 przy użyciu Tapatalka

  13. Skoro ktoś Ci kupił furę, to niech ma świadomość że nie pracujesz jeszcze i niech Ci ją też tankuje (albo przynajmniej zwraca VAT za 18 lat :D)

    Co do tematu: zostań przy TDI. Może nowsze, może PD a raczej na pewno, ale bezobsługowo jeździsz - wlewasz DOBRE paliwo i nic Cie nie martwi - nawet czarniejszy bączek za Tobą :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...