Skocz do zawartości

hak64

Pasjonat
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez hak64

  1. Godzinę temu, Raamboo napisał:

    Jadę na policję po miesiącu przychodzi pisemko "Zawiadomienie o niewniesieniu wniosku pokrzywdzonego do sądu" zawiadomienie.

    Znaczy policja wykonała czynności i sprawcę ukarała mandatem (na owym zawiadomieniu zapewne masz nr sprawy, więc zadzwoń sobie na policję i dopytaj jak to zakończyli).

     

    Godzinę temu, Raamboo napisał:

    Na zawiadomieniu tylko na samym dole, że gość był ubezpieczony tu i tu. Czy z takim czymś mogę w ogóle zgłosić sprawę do ubezpieczyciela?

    To normalna praktyka. Strony postępowania nie dostają notatki policyjnej (ochrona danych, a przy grubszych sprawach ryzyko samosądu). Szkodę możesz zgłosić ubezpieczycielowi potwierdzając zdarzenie owym zawiadomieniem i podając liczbę dziennika (nr sprawy).

  2. Nie wstawiłeś fotek uszkodzeń, więc trudno powiedzieć, czy można z tego zrobić jedną szkodę. Jeśli masz uszkodzony zderzak tył i błotnik przód, to z pewnością będą to dwie szkody. 

    55 minut temu, Kosmita napisał:

    Pęknięty delikatnie zderzak z tyłu.

    Pod skorupą zderzaka są wzmocnienia, które z pewnością też uległy uszkodzeniu. Taka szkoda to już minimum 3 tyś kosztów naprawy. Na wizytę rzeczoznawcy warto umówić się w warsztacie, gdzie można zdjąć zderzak do oględzin.

     

    59 minut temu, Kosmita napisał:

    nie opłaca się tego zgłaszać

    To po co płacić składkę AC? Wykup sobie mini pakiet (od kradzieży, włamania i pożaru), wtedy składka jest o połowę mniejsza. 

  3. 1 godzinę temu, quadral20004 napisał:

    bierz to co ci daja.jak zrobisz szkode calkowita to od odszkodowania odejma wartosc wraku i dostaniesz 2 -3 tysiace

    Jeśli napisze odwołanie i będzie żądał wyliczenia kosztu naprawy w oparciu o rzeczywiste ceny części zamiennych (błotnik i reflektor), to wartość końcowa kosztorysu wzrośnie o jakieś 2 tys. zł. Nie będzie więc szkody całkowitej

  4. 2 godziny temu, discopolo2 napisał:

    to co jawor napisal 2 i zrobione wszystko ale wiadomo chec wzbogacenia wziela gore

    Niechęć do jeżdżenia szpachlowanym ulepem bynajmniej nie jest chęcią wzbogacenia się. A domaganie się rzetelnej wyceny szkody (zgodnie z wytycznymi KNF) nie jest ani pazernością, ani pychą. Ja bym na przykład nazwał głupotą, godzenie się na warunki ubezpieczyciela, w sytuacji, gdy kalkulację kosztów naprawy zrobiono w oparciu o ceny ze szrotu.

     

    Godzinę temu, mirek31071977 napisał:

    Auto warte 7400,a kosztorys 4800.Bardzo blisko szkody całkowitej

    Przy szkodach z OC sprawcy, szkodę całkowitą orzeka się, gdy koszt naprawy przekracza wartość pojazdu przed szkodą, więc "trochę" tu brakuje. 

  5. Godzinę temu, JawoR36 napisał:

    Koszt naprawy samochodu 2 tys zl max. Poszkodowany otrzymuje ponad dwa razy tyle i nadal kreci nosem, a potem ze ubezpieczenia drogie, jak  wszyscy ze szkody robią sobie króliczka wielkanocnego, którego się chwyciło za łapkę.

    Kolego, to że można naprawić za 2 tys. zł nie znaczy, że jest to rzeczywista wartość szkody.  To co pozornie zaoszczędzi na naprawie w garażu, straci przy ewentualnej odsprzedaży auta. Niewielu jest obecnie kupujących, którzy dokonują zakupu bez sprawdzenia grubości powłok lakierniczych (a tania naprawa, to użycie szpachli). Ponadto w przypadku następnej kolizji, ujawnienie wcześniejszych niefachowych napraw spowoduje, że rzeczoznawca zaniży wartość szkody, stosując korekty do cen części podlegających wymianie, lub nawet całego auta. Gdzie tu więc widzisz prezenty świąteczne? Likwidator szkody ma obowiązek wypłacić odszkodowanie w kwocie pozwalającej na przywrócenie pojazdu do stanu przed zdarzeniem. Zarówno wytyczne KNF, jak i orzecznictwo sądów wskazuje, że wycena szkody ma być dokonana w oparciu o rzeczywiste ceny części nowych i oryginalnych. A ubezpieczenia są drogie i stale będą rosnąć, bo ruch większy, samochodów coraz więcej i do tego są coraz droższe. Kiedyś naprawa polegała na wymianie pogniecionych blach i lakierowaniu, a teraz każda stłuczka to bez mała 10 tys zł na samą wymianę deski, poduszek, kurtyn napinaczy pasów, a niedługo całej wiązki okablowania i sterowników, bo klemy pirotechniczne "pomogą" ci odłączyć akumulator. 

    • Pomoc techniczna 1
  6. 10 godzin temu, Dev napisał:

    powiedzial ze zmiana silnika nie ma nic do rzeczy;/

    W zasadzie prawda. To będzie istotne przy szkodzie całkowitej, gdyż zmienia bazową wartość pojazdu, jako całości.

     

    10 godzin temu, Dev napisał:

    nie policzyl wystrzelonego pasa mimo zdjec pasa... ślizgu zderzaka...

    Napisz odwołanie i skargę do rzecznika finansowego (to dowód na nierzetelność wyceny). Użyte w kalkulacji szkody części zamienne są tanimi zamiennikami, zaniżono też stawkę rbg. 

  7. Nie napisałeś, czy to szkoda likwidowana z AC, czy OC sprawcy. Wbrew pozorom, to bardzo istotna różnica. W pierwszym przypadku, to ubezpieczyciel dyktuje warunki likwidacji szkody (zapisy w umowie). W drugim zaś, tryb postępowania likwidacyjnego określają wytyczne KNF.

    Kosztorys jest zaniżony. Stawka 51 zł za rbg, dotyczy raczej wioskowego kowala, listwa drzwi jest co prawda oryginałem, ale z okrojoną o 30% ceną. Kalkulacja nie zawiera "cieniowania" elementów sąsiadujących z lakierowanymi.   

    • Pomoc techniczna 1
  8. 1 godzinę temu, dani270 napisał:

    A czy wycena warsztatu lub samo oszacowanie elementow podlegajacych wymianie bedzie miala inne spojrzenie rzeczoznawcy przed jego wycena?

    Napisałem ci, byś wizytę rzeczoznawcy zaplanował w warsztacie naprawczym, lub na stacji diagnostycznej. Rzeczoznawca nie może pozwolić sobie na ignorowanie zdania fachowca, który będzie wraz z nim dokonywał oględzin uszkodzeń. W kwestii wartości auta 12 - 14 tys. zł, w zależności od jego stanu i kolizyjnej przeszłości.

  9. 2 godziny temu, dani270 napisał:

    Czy wartosc samochodu po swapie z 2.5 tdi na 1.9 AWX wplynie na oszacowanie wartosci samochodu?

    Tak. Wymiana całych podzespołów ma wpływ na wartość pojazdu. Ubezpieczyciel nie uwzględnia kosztów napraw, czy wymiany części podlegających zużyciu eksploatacyjnemu (klocki, tarcze, filtry, oleje) ale już wymiana elementów zawieszenia na inne (np bardziej sportowe), wchodzi w zakres tuningu. Wymiana silnika na słabszy być może tuningiem nie jest, ale nie jest także bieżącą naprawą.  

  10. Odstawienie auta do ASO nie jest dobrym pomysłem, bo koszt naprawy może przekroczyć wartość pojazdu przed zdarzeniem, a tego ubezpieczyciel nie zapłaci. Z pewnością jest do wymiany błotnik, plastikowe nadkole i prawy reflektor. Przesunięcie koła jest prawdopodobnie spowodowane skrzywieniem wahacza. Na oględziny należy umówić się w miejscu gdzie będzie istniała możliwość zdemontowania zderzaka i obejrzenia auta od spodu (warsztat, lub stacja diagnostyczna). Kosztem pracy mechanika i wynajmu stanowiska diagnostycznego, można obciążyć ubezpieczyciela. Jeśli zderzak, lub dokładka ma ułamane zaczepy, to takie elementy muszą zostać wymienione. Felga i opona do wymiany. Podejrzewam, że ubezpieczyciel wyceni tę szkodę na około 2 tys. zł, ale to zaledwie połowa rzeczywistych kosztów naprawy (nie uwzględniam tu kosztu wymiany wahaczy).    

  11. 12 godzin temu, jolley napisał:

    Czyli dzwonię do ubezpieczyciela (Uniqa) z prośbą o podanie warsztatów, z którymi mają umowę i wybieram jeden z nich tak?

    A gdzie ja napisałem, że to musi być warsztat współpracujący z ubezpieczycielem?

    Jedziesz do jakiegokolwiek warsztatu, który oferuje naprawy z rozliczeniem bezgotówkowym (bo takie warsztaty dysponują /na ogół/ fachowcem, który zrobi kalkulację kosztów naprawy). 

  12. Każdy warsztat naprawczy (nie tylko ASO) stosujący rozliczenie bezgotówkowe ma możliwość sporządzenia kalkulacji kosztu naprawy. Oględziny i kosztorys może więc kosztować od 200 zł w górę. Tobie jest potrzebna opinia, że reflektor wymaga wymiany. Jeśli na podstawie takiej opinii, ubezpieczyciel przyjmie odpowiedzialność za szkodę i zapłaci za reflektor, to następnym Twoim krokiem może być podjęcie starań, o zakwalifikowanie maski do naprawy lakierniczej. Ubezpieczyciel już ci nie zabierze kasy za reflektor, a być może uwzględnią także maskę.

  13. Temat bardzo trudny. Pierwsza rzecz, to na płaskich powierzchniach trudno o odprysk lakieru bez wgniotki od uderzenia. Ubezpieczyciel będzie więc kwestionował możliwość powstania takiego uszkodzenia w przedmiotowym zdarzeniu. Należało by zatem postarać się o dowód w postaci zdjęcia samochodu z owym kontenerem (porównanie wysokości). Co do reflektora - tu powinna wystarczyć opinia warsztatu, z której będzie wynikać, że reflektor jest rozszczelniony i konieczna jest jego wymiana.

  14. 55 minut temu, janeksroka napisał:

    Czy są jakiekolwiek szanse na uzyskanie odszkodowania od GDDKiA?

    Tak, ale...nie jest to łatwe. Praktyka wskazuje, że zwykle podstawą przyjęcia odpowiedzialności przez zarządcę drogi, lub jego ubezpieczyciela, jest wykazanie zaniedbania, lub zaniechania podjęcia czynności. Innymi słowy, należy wykazać, że zarządca drogi był informowany o zagrożeniu (leżącym na jezdni przedmiocie), a pomimo tego nie podjął czynności zmierzających do usunięcia zagrożenia. 

  15. 31 minut temu, Toskańczyk napisał:

    mam lekko pęknięte lusterko, a nie spisaliśmy  tego w oświadczeniu,

    To nie powinno stanowić problemu. Na wizytę rzeczoznawcy umów się w warsztacie, gdzie będziesz miał możliwość zdjęcia dokładki zderzaka (chyba ma ułamane zaczepy), oraz koła (zrobisz dostęp do nadkola, które może być połamane i oceny stanu zawieszenia). Za pracę mechanika i tak zapłaci ubezpieczyciel (weź fakturę). 

  16. 1 godzinę temu, sitar napisał:

    Ja nic nie podawałem a też byłem współwłaścicielem.

    Jeśli współwłaścicielem jest członek rodziny, to czasem odstępują od reguł. Na takich odstępstwach też można się "przejechać". Jeśli np właścicielami jest małżeństwo po rozwodzie, a odszkodowanie (zwłaszcza przy szkodzie całkowitej) dostanie tylko jeden z małżonków, to problem gotowy.

  17. 3 minuty temu, audicoman napisał:

    "Dyspozycja właściciela pojazdu do wypłaty odszkodowania, a w przypadku współwłaścicieli dyspozycja wszystkich właścicieli pojazdów (wraz z pierwszymi stronami dokumentów tożsamości w celu stwierdzenia autentyczności podpisu w dokumentach)".

    Jak mam to rozumieć? Mają prawo wymagać ode mnie kopi dowodów tożsamości?

    Co w tym dziwnego? Ubezpieczyciel podjął decyzję o wypłacie odszkodowania i prosi o podanie nr konta, na które ma wpłacić pieniądze. Jeśli samochód ma kilku współwłaścicieli, to wszyscy oni powinni podać swoje konto (odszkodowanie przysługuje każdemu w części proporcjonalnej do % udziału w przedmiocie własności). Pierwsze strony dokumentów tożsamości współwłaścicieli są więc niezbędne do weryfikacji autentyczności podpisów na ich dyspozycjach do wypłaty odszkodowania. 

  18. Masz podobny problem jak kolega sous1111 z tematu: 

    robisz przy tym podobne błędy, a niektórych błędów naprawić się już nie da. Odwołanie wtedy będzie skuteczne, jeśli znajdziesz właściwe argumenty. Takimi argumentami są nowe, dotąd nieujawnione uszkodzenia (zdejm zderzak zrób fotki uszkodzeń, wyślij to ubezpieczycielowi z żądaniem korekty wyceny szkody). Nie mam czasu każdemu z osobna wyłuszczać problemów z wyceną szkód, wklejam więc część treści prywatnej korespondencji z innego tematu:

    "Poprawność sporządzenia kosztorysu mogę ocenić za "Bóg zapłać", a bez niego nie jestem w stanie nic mądrego ci doradzić. Sądząc po uszkodzeniach auta, proponowana kwota odszkodowania jest i tak o połowę zaniżona. Nie napisałeś, czy zdejmowałeś zderzak do drugich oględzin i czy ujawnione nowe uszkodzenia zostały ujęte w wycenie szkody (tej drugiej). Jest to bardzo ważne, bo to właśnie (pominięcie istotnych uszkodzeń) daje podstawę, do skutecznego odwołania, w tym zmiany rzeczoznawcy. Porady masz za darmo (co też czynię), czym innym jednak jest "prowadzenie za rączkę" (sporządzanie odwołań, pism, opinii, czy kosztorysów). Zawaliłeś temat już na wstępie, bo im więcej popełnisz błędów, tym trudniej będzie je naprawiać."

     

     

  19. Poszycie zderzaka nie zostało zakwalifikowane do wymiany, tylko do naprawy. Pewnie nie zdejmowałeś go do oględzin, a pod skorupą są poważniejsze uszkodzenia. Lampa tylna, to zamiennik, na stawce 55 zł tylko Janusz z warsztatem w stodole podejmuje się roboty, w kosztorysie nie ma wzmocnienia zderzaka (nie zdejmowałeś zderzaka, i taki masz efekt).  Kwota, którą Ci przyznano, nie pokryje nawet kosztu lakierowania w dobrym warsztacie.  

×
×
  • Dodaj nową pozycję...