witam, właśnie stało mi się to samo :/
Zacząłem od filtra paliwa w komorze silnika - był zawalony więc wymiana
założyłem nowy, zalałem i silnik odpalił, popracował 3 może 5 minut i zdechł, rozebrałem filtr a w nim sucho,
więc rozebrałem pompę w zbiorniku no i jeden wielki syf - wyczyściłem wszystko dokładnie złożyłem i.......
starczyło na 300km teraz mam auto znowu na stole operacyjnym :/
z tym że teraz padła pompa bo słychać ją że próbuje pompować ale ciśnienia nie ma.
(pompę pewnie dowaliłem jak jeździłem na zawalonym filtrze)
Dzisiaj święto więc pompy nigdzie nie kupie, ale zaraz po świętach napiszę czy pacjent przeżył.