Witam
dzisiaj wodowałem łódkę nad rzeką i podczas podjeżdżania pod górkę w samochodzie zaśmierdziało okrutnie siarkowodorem , szlamem , zdechlizną , padlina sztynk taki ze szok i to juz któryś raz w czasie wyjeżdżania ze slipu - silnik ma ciężko ale do sedna po ruszeniu i zatrzymaniu się , puszczeniu gazu na 0% i lekkim wciśnięciu kilka % słychać pod maską pojedyncze PUK... jakby jakiś elektrozawór cos metalicznego i pojawia się tylko gdy silnik przechodzi z wolnych obrotów na wyższe.
Podczas pracy na luzie czuć średnio intensywne wibracje które przy około 1000obr/min giną.
Co może być przyczyną tego stukania ?