Witam wszystkich. Bardzo proszę kogoś o pomoc... Przeszukałem forum ale objawy, które zaczęło miewać moje auto nie rozwiązało mojego problemu... Mianowicie 2.0 tdi BPW, 241 tys., 'imbus' od pompy oleju wymieniony na solidny, do tej pory bez żadnych problemów z silnikiem. Aż do zeszłej soboty, kiedy to rano po odpaleniu auto zaczęło mocniej wibrować, było to widać, zdecydowanie słychać i czuć choćby pod pedalem gazu. Brakowało mu mocy, chodził jak traktor. Przejechałem 4km, pod domem czuć było mocniej spaliny. Droga powrotna, to samo ale tylko przez kilkaset metrów plus jasny dym, który też ustąpił. Następnego dnia rano odpalam, znów chodzi jak traktor i znów po kilometrze objawy zanikają. Połączyłem to z zimnym silnikiem i zacząłem szukać tutaj informacji. Jednak kolejnego dnia żadnych problemów z autem, nawet rano. Dojechałem do sklepu, zgasiłem, auto rozgrzane. Odpalam po może 3 minutach i od razu te same problemy. Później jednak ustąpiły, by po kilku dniach wrócić już na stałe. I tak, brak mocy, głośne klekotanie, czuć wibracje, czasem kopci, ale nie jest to regułą. Na domiar złego zapaliła się kontrolka DPF... pierwszy raz odkąd mam to auto. Mechanik po krótkiej przejażdżce stwierdził: "wygląda jakby nie chodził na jeden cylinder, chyba wałek rozrządu (krzywka?) albo pompowtryski". Dopiero w przyszłym tygodniu ma ściągać pokrywę zaworów, żeby dokładnie zdiagnozować...Czy po tym co napisałem, jest ktoś z Was Kolegów w stanie przybliżyć mi problem? Już się pogodziłem, że tanio nie będzie, ale żebym chociaż wiedział na co być przygotowanym... Z góry dziękuję za pomoc.
Edit.
Jeszcze dwie kwestie, żeby przekazać jak najwięcej... Podpinałem pod komputer, żadnych błędów, ale być może dlatego, że wtedy akurat działał prawidłowo. Druga sprawa - zauważyłem ostatnio odbite ślady łapek być może kuny, może kota. Sprawdzałem już pierwszego dnia przewody ale nic nie znalazłem. A z drugiej strony... co ta kuna musiałby przegryźć, żeby takie problemy z autem były ? Dlatego bardziej to traktuje jako zbieg okoliczności.