Cześć. Jestem posiadaczem Seata Exeo ST 2011r. Auto sprowadziłem z Niemiec. Auto jest całe w fabrycznym lakierze, ale po miesiącu zauważyłem lekkie oznaki korozji na prawym przednim blotniku. Nie zauważyłem tego pod czas odbioru auta, gdyż jest to prawie niewidoczne. Obserwowałem ten błotnik przez miesiąc, nic się nie zmieniało.
Postanowiłem oddać auto do jednego z najlepszych lakierników we Wrocławiu (według opinii). Błotnik został pomalowany. Jednak po upływie tygodnia problem wrócił. Złożyłem reklamację, właściciel lakierni obiecywał że przypilnuje żeby wszystko było zrobione zgodnie ze sztuką. Odebrałem auto , wszystko sprawdziłem, wyglądało bardzo dobrze. Nie było widać że coś było malowane. Za kilka tygodni jednak problem znów wrócił, ale serwis już odmówił i nie zechciał ponownie malować błotnika. W serwisie mówią żebym kupił nowy błotnik w ASO i oni go pomalują i będzie git, a ten mój błotnik niby ma jakiś problem z ocynkiem. Ale brzmi to bardzo dziwnie. Moje pytanie czy miał ktoś podobny problem ze błotnik po fachowym malowaniu zaczynał korodować w ciągu 1-2 tygodni? Czy po prostu robią mnie w konia? Serwis który to robił maluje szczególnie auta premium (audi, BMW, Mercedes)
Teraz nadkole wyglada tak i codziennie sytuacja sie pogarsza.
Boję się pójść do innego serwisu bo zapłacę jeszcze raz 600pln i może być to samo. Więc co myślicie?