Panowie, serdecznie dziękuje za okazaną pomoc (prawną :-) )
dzisiaj rano zadzwonił poprzedni własciciej z informacją ze dobry samarytanin odniosł mu zgobione dokumenty.
Jak sie nad tym zastanowić to mam niezłego fuksa. Moze zaczne powaznie myśleć o uprawianiu sportów ekstremalnych
Teraz czeka mnie wyjazd do miasta oddalonego o 50 km.
Troche jestem panikarz i nie lubie jezdzić bez 'kwitów'.
Jakie moga byc konsekwencje gdy w drodze po odbior papierów złapie mnie drogówka na zwykłą kontrole (nie zakładam innej mozliwoście bo bede jechał grzecznie jak baranek - no chyba ze ktos we mnie puknie). Czy posiadanie przy sobie umowy i wyuczonej na pamięc gatki pomoze ?
Jeszcze raz dzieki za podpowiedzi.
Pozdrawiam