Skocz do zawartości

kls

Pasjonat
  • Postów

    129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kls

  1. Byłem jeszcze przy aucie, z całym skupieniem i siłą próbowałem przekręcić gałkę w prawo, ale nic się nie zmieniło.

    W takim razie pozostaje pytanie, co blokuje tą gałkę i jak sobie z tym poradzić?

    Może wkładka jeszcze blokuje? Ja miałem zdemontowaną wkładkę całkowicie.

    U mnie ogólnie ciężko obracało się pokrętło, więc musiałem użyć żabki - kurcze wychodzi trochę, że ze mnie jakiś rzeźnik - wszystko na siłę :decayed: ale u mnie naprawdę ciężko to chodziło. Teraz hak w kąpieli ropnej na noc :wink:

    By to stwierdzić musiałbym wiedzieć czy wkładka działa w tylko położeniu ZAMKNIĘTA i OTWARTA. Czy może również być trochę otwarta i pokrętło obróci się w niepełnym zakresie.

    BTW to do jakiego magika z tym podjechać? Mechanik, blacharz, jakiś ślusarz? U ślusarza w sumie dziś byłem, ale nie dał rady dorobić klucza na zamkniętym więc powiedział, że mogę sobie rozwiercić i przekręcić.

    EDIT: A co to zupełnego wywalenia wkładki to jeśli jej w ogóle nie będzie to będę miał pewność, że tam nic nie blokuje pokrętła czy jednak muszę mieć jej kawałek by ją przekręcić w odpowiednią pozycję?

  2. Pokrętło się obraca ale zapadka która blokuje hak w gnieździe się nie cofa. To taki mechanizm sprężynowo-zapadkowy więc obrót tego pokrętła powinien napinać sprężynę i cofać tę zapadkę. Po cofnięciu zapadki hak sam spada

    Zerknij proszę na mój temat: http://a4-klub.pl/nadwozie-14/demontaz-haka-holowniczego-zdemontowac-hak-holowniczy-328917

    Wygląda na to, że mamy ten sam problem. Poradziłeś sobie może już z nim?

  3. Tak wczoraj na szybko sprawdziłem i wydaje mi się, że jest na stałe przymocowany do belki, ale dziś dla pewności dobrze to sprawdzę i wtedy się przypomnę.

    ---------- Post dopisany at 17:51 ---------- Poprzedni post napisany at 08:10 ----------

    Faktycznie hak odpinany jest przy pomocy kluczyka. Niestety sprzedający go nie dał, więc go nie mam ;)

    Jak poradzić sobie z jego brakiem?

    2014_05_19_17_36_57.jpg

  4. W zeszłym tygodniu przed wyjazdem w góry postanowiłem sprawić by ponownie w moim aucie było ciepło :-)

    Zdjęć niestety nie ma, bo ostatecznie z tego wszystkiego nie wziąłem aparatu, a robienie zdjęć telefonem mija się z celem.

    Za robotę wziąłem się bardzo konkretnie. Przed pracą kupiłem jedynie środek do płukania chłodnic firmy K2 oraz 1l koncentratu G12. Resztę miałem skompletowane wcześniej.

    Bardzo ważną rzeczą jest umiejętne odłączanie i podłączanie przewodów dopływu i odpływu od nagrzewnicy z uwagi na to, iż jest to bardzo delikatna część w samochodzie. Mocne ciągnięcie lub szarpanie za przewody może skończyć się uszkodzeniem połączenia w nagrzewnicy, a co za tym idzie nieszczelność.

    Zaczynamy.

    Silnik nie może być gorący, bo nie damy rady zsunąć przewodów z nagrzewnicy, a nawet jeśli zrobimy to w rękawiczkach to zbyt dużo płynu wycieknie. Pierwsza czynność to ściągnięcie objemek przewodów dopływu cieczy (prawy) i odpływu (lewy). Wcześniej miałem przygotowane kompletne przewody gumowe z objemkami do założenia na rurki od nagrzewnicy. Co ważne, płukanie zaczynamy nie zgodnie z ruchem cieczy chłodzącej czyli wąż z bieżącą wodą podłączamy do LEWEJ rurki, natomiast do prawej rurki wystarczy nam metrowy przewód gumowy służący do odprowadzania wody z brudem poza auto. Miałem dostęp do wielu przewodów, więc u mnie obyło się bez przeciekania czy trzymania ręką ;-) Na początku odkręcamy powoli wodę i obserwujemy. Jeżeli z prawego węża leci woda, to znaczy, że mamy drożny układ i możemy śmiało odkręcić wodę mocniej. U mnie trwało to około minuty. Dużo syfu na szczęście nie było. Zauważyłem parę zbitych płatów z brudu. Następną czynnością jest zmiana węży. Czyli bieżącą wodę podłączamy teraz zgodnie z ruchem obiegu - do prawej rurki. I robimy dokładnie tak samo zaczynając powoli odkręcać wodę. Po minucie płukania zmieniłem jeszcze raz węże by upewnić się, że cały brud został wypłukany.

    Krok II.

    Tutaj w miarę możliwości robimy układ zamknięty. Już tłumaczę o co chodzi. Wykorzystujemy do tego wcześniejsze węże. Przyda się również duży garnek i coś do podgrzania wody z roztworem. U mnie była to turystyczna kuchenka gazowa. Znalazłem również pompkę wody ze starej pralki do której podłączyłem przewód, którym roztwór wpływał do nagrzewnicy. Zrobiłem więc obieg zamknięty który pompował mi gorącą wodę przez nagrzewnicę zgodnie z ruchem płynięcia cieczy chłodzącej. Roztwór (5l) ze środkiem K2 był non stop podgrzewany w garnku na gazie, więc praktycznie temperatura uzyskana była zbliżona do 90 stopni Celsjusza. Oczywiście najpierw należy cały garnek solidnie nagrzać. Co ważne, przy przewodzie odpływu czyli tym którym do naszego garnka wlewa się woda z nagrzewnicy przymocowałem zwykłe sitko kuchenne do fusów :-) Zapewniło to oczyszczanie roztworu przed ponownym wtłoczeniem przez pompę. Przez pół godziny wypiłem na szybko dwa browarki i obserwowałem co tam się zbiera. Okazało się, że z upływem czasu wypłynęło kilkanaście drobinek zbitego brudu oraz trochę kamienia, mniej więcej podobnego do tego, który zbiera się w czajnikach.

    Krok III.

    Płukanie samą gorącą wodą nagrzewnicy ze środka do czyszczenia. Przelałem po prostu około 20 litrów ciepłej wody przez nagrzewnicę i było GIT. Na końcu przedmuchałem dla pewności całą nagrzewnicę powietrzem z kompresora by żadnej kropli wody nie zostało w środku. Jak zostanie parę kropel to nic się nie stanie.

    Krok III.

    Podłączmy nagrzewnicę do naszych przewodów, zostawiając lewy przewód odpływowy lekko zsunięty by przez dziurkę układ się odpowietrzał. Zalewamy od razu 1l G12 praktycznie pod korek w zbiorniczku wyrównawczym. Zostawiamy na chwilę otwarty zbiorniczek i odpalamy auto. W miarę upływu czasu poziom w zbiorniczku powinien opadać i w tym czasie napełnia się nasza nagrzewnica. Zakręcamy zbiorniczek wyrównawczy. Po osiągnięciu około 80 stopni Celsjusza przygotowujemy się do całkowitego odpowietrzenia układu. Powinniśmy zauważyć, że przez dziurkę na lewym przewodzie powinien zaczynać sączyć się płyn. Po chwili temperatura osiąga 90 stopni Celsjusza a przez naszą dziurkę powinien dość mocno "sikać" do góry silnym strumieniem płyn. W razie gdyby nie sikał musimy dodać troszkę gazu i przytrzymać silnik przez chwilę na 2 tysiącach obrotów. Na koniec zakładamy obejmę na lewy przewód i możemy cieszyć się ciepłym powietrzem wydobywającym się z kratek ;-)

    I już na samym końcu warto skorygować poziom płynu chłodzącego. U mnie akurat było między zakresami więc nie dolewałem więcej wody demineralizowanej.

    Gdyby były jeszcze jakieś pytania - śmiało!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...