Witam
Po kupnie autka, lampy świeciły mi w niebo. W serwisie nie zrobili nic poza wyłamaniem lamp z zaczepów
Pewnie zabrakło mi regulacji, a nie pomyśleli, że może trzeba podłączyć auto pod kompa i zresetować ustawienia xenonów, albo popatrzeć na czujniki w zawieszeniu. Postanowiłem jednak sprawdzić, czemu nie reagują na zmianę położenia zawieszenia. Tylny regulator zamontowany był tak, że cięgno skierowane było w dół, przez co tarło o linki hamulca ręcznego. Pomyślałem, że tak chyba nie powinno być i czegoś brakuje w tym miejscu. Wymontowałem regulator, żeby go przy okazji sprawdzić i w tym momencie xenony zjechały ostro w dół. Prawdopodobnie ten regulator był źle zamontowany i po wyjęciu, komputer próbował ustawić lampy prawidłowo, a że były bezmyślnie mocno skręcone w dół, to efekt mam taki, że lampy świecą metr przed autem.
Prośba do kolegów, którzy mają xenony. Jeśli jest możliwość wejścia pod Wasze auta i sprawdzenie, jak to powinno być zamontowane. Regulator jest u mnie centralnie na tylnej belce. Centralnie też wchodzą linki ręcznego. Teraz założyłem regulator tak, że cięgno jest nad linkami i o nic nie zawadza. Prawdodpodbnie tak powinno być, ale chciałbym się upewnić, zanim pojadę na ponowne ustawienie świateł. Xenony reagują na ruch przedniego czunika. Wieć pozostał tylko ten tylny.
A może ktoś z Was ma jakiś manual lub fotkę tego miejsca, to nie trzeba by było wchodzić pod auto?
EDIT:
Dla potomnych. Tylny czujnik musi być zamontowany tak, żeby mijał się linkami od ręcznego. Niestety da się też założyć go źle i wtedy cięgno trze o linki. Światła wtedy się przestwią w złe położenie. Po poprawnym założeniu czujnika i zresetowaniu vagiem xenonów, wszystko było idealnie.
Pozdrawiam