Pytaliśmy, ale była nad wyraz dyskretna. Coś w tym musi być i nie wiem czy na Twoim miejscu bym sie cieszył
WItciu.....nic nie mowialam bo nie wiedzialam :grin:dopiero wczoraj sie dowiedzialam ze to gary jak zajechalam pod Jagiellonski :grin
[b] Luzik. Angela czasem się zagubi a czasem myśli, że się z niej brechtamy, ale zduśmy te bezprzemiotowe dyskusje o oddawaniu w zarodku. Angela nigdzie się nie wybiera. O to akurat możecie jej zapytać :tongue
No narazie nigdzie sie nie wybieram...... No ale gdybyscie mnie jednak nie chcieli to widze ze do Radomia moge zajechac A jakby tak dobrze pogdac z krakowskimi dzikami to czasem moge zajechac na spot do Krakowa jak bede w rodzinnych stronach