Do przedszkola dla dzieci upośledzonych przyjechał Lech Kaczyński. Pani pyta dzieci, kto to jest. Niestety, nikt nie wie. W końcu Jasio nieśmiało podnosi rękę. Pani pyta:
- No, Jasiu, kto to jest?
- Nowy?
Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam.
Wleźli do domku myśliwego no i po ciemku macają co warto skroić.
Krecik ma większego czuja i znajduje sporo fantów, ale Jeżyk też daje radę.
W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę.
Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę.
Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust... ...Huk, wystrzał....
Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie się w konwulsjach. Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mówi:
- Kur-wa....chu-ju, nie śmiej się, bo ja chyba ogłuchłem!
Jaś mówi do Małgosi:
- Wsadź mi rękę w majtki.
- Oj Jasiu nie włożę.
- No włóż nie bój się.
W końcu po naleganiu Jasia, Małgosia sie zgodziła. Jaś pyta:
- Duży?
- Duży!! - odpowiada Małgosia
- Ciepły?
- Ciepły!!
- Twardy?
- Twardy!!
A Jaś na to:
- Kurde, dawno się tak nie zes-rałem.
Leci gołąb nad parkiem i widzi, że alejką idzie niewidomy dziadek. Postanowił więc na dziadka nas-rać. Wycelował, puścił 'bombę', ale dziadek zrobił unik i pocisk spadł na ziemię. Gołąb wkurzony poleciał po kolegę. No i lecą we dwóch nad dziadkiem, spuszczają bomby, ale dziadek znów robi uniki i gołębie nie trafiły. Zdenerwowane ptaki poleciały jeszcze po kilku kolegów. No i nad dziadkiem leci 20 gołębi w zwartym szyku bojowym i każdy wypuszcza bombę. Ale dziadek znów się uchylił. I jaki jest z tego morał?
Ślepy gó-wno widzi.
Trzy rzeczy, które musi zrobić każdy, dorosły Chińczyk?
Dżinsy, trampki i piłeczkę do ping - ponga.