Adrenalina

był był.... szkoda ze nie byłeś, bo miejscówkę już spaliliśmy

fajne doopy z twarzy

co ty była la chOOOOjnia jak zawsze jak całą noc byłeś myslami przy Pannie D. to sie nie dziwie ... no co poradzę nastepnym razem bierz ją ze sobą, przynajmniej nie będziesz tak główkował

co ty była la chOOOOjnia jak zawsze jak całą noc byłeś myslami przy Pannie D. to sie nie dziwie ...

jak zwykle

niech zje pulpety one postawią go na nogi na razie to nic nie jest go w stanie postawić na nogi ..... wegetacja :gwizdanie: co tam przecholowal :gwizdanie: ten ostatni kawałek na parkiecie go tak wymęczył musi zregenerowac sily

niech zje pulpety one postawią go na nogi na razie to nic nie jest go w stanie postawić na nogi ..... wegetacja :gwizdanie:

diman żałuje że tego gnotka nie zabraliśmy, mógłby się jeszcze przydać ...ale pewnie go spalili

my jak wracaliśmy to też miałem trochę stresu ale to z innego powodu - była tylko 1/4 baku a i dzięki Stanleye za transport.. :notworthy: mam nadzieje, że nie jesteście aż tak bardzo źli, że śpiewałem wam w aucie hehehe.... luzik ja już go zachartowalam

Stan mnie jeszcze do silesi wyciągnął i po pijaku w tesco o 4:30 piwo i kiełbaski na sniadanie kupował :>

dobrze ci szło wczoraj możesz mnie wozic jak chcesz po pijaku to i tak Wam wszystko jedno byle by tyłek dojechał na miejsce przeznaczenia

no to ładnie a ja kuźwa myślałam że nie wyjade z tego parkingu w ciul taksówek taki stres

i mógłbyś czasem odkurzyć w tym domu bo w h*j piachu :polew: dokladnie co ty na plazy mieszkasz :gwizdanie:[br]Dopisany: 01 Sierpień 2010, 16:01_________________________________________________ wiemy \ a i sprzęt u mnie w domciu czeka na wtorek jak tam? o której wróciliscie z plaży ?

:polew: ale jesteście świry

żyjecie?

będzie ciężko .... tak już mam :gwizdanie:

Chce - tylko, że przez gadanie z Tobą się można do pracy spóźnić hehe :naughty:

no Stan prowadzi, a my z tyłu PSSSYYTTT !!!

ja chce

trzeba było się podzielić z petentem

jak ja zaplułam to i Ty możesz śmiech to zdrowie

true ... [br]Dopisany: 28 Lipiec 2010, 09:34_________________________________________________Ksiądz dostał cynk od znajomego proboszcza z innej parafii, że ma do niego przyjechać biskup na wizytację. Poszedł więc na targ kupić coś do jedzenia. Zauważywszy wielką rybę mówi do sprzedawcy: - Jaka piękna duża ryba! - No sam tego sk***iela złowiłem! - Ależ pan jest wulgarny! - Niech się ksiądz nie denerwuje, to taka nazwa tej ryby tak jak szczupak czy okoń. Ksiądz kupił rybę i zaniósł na plebanię gdzie była zakonnica. - Jaka piękna duża ryba! - powiedziała zakonnica. - No, a ciężki sk***iel! - Ale się ksiądz wyraża! - Ale siostro to taka nazwa tej ryby tak jak choćby sum czy płoć. Niech siostra oskrobie tę rybę. Zakonnica zaczęła pracę kiedy do kuchni weszła kucharka. - Jaka piękna rybka! - No, jak ja tego sk***iela oskrobię to pani go usmaży. - A skąd u siostry takie słownictwo dzisiaj?! - To taka nazwa tej ryby jest, jak szczupak czy coś... Na wieczór siedzą przy stole Biskup, proboszcz i zakonnica a kucharka wnosi gotową rybę. - Jaka piękna duża ryba! - zachwyca się biskup. - Ja tego sk***iela kupiłem! - A ja tego sk***iela skrobałam! - A ja tego sk***iela usmażyłam! Ksiądz biskup wyciąga z teczki 0,7 litra i mówi: - ku**a!!! Widzę, że tu sami swoi!!!