Niby tak, ale jednak to dalej chodliwy temat, dobre ubezpieczenie i jest spokój.
Czyli jednak Gregory zapytał Żonę co ma zrobić...
na Gregora bym się nie doczekał - ponoć on ich nie może w niemczech mieć bo coś tam coś tam przepisy, oznaczenia, homologacje i.t.p.
Dla mnie lepiej bo sprzedałem drożej
Wcale mnie to nie dziwi
Pamiętał że coś tam gadał że TUV musi mu dopuścić te koła do ruchu i takie tam, ogólnie przesrane, dobrze że u nas nie ma tego cyrku