Jak w temacie: silnik AJM 1.9 115 PD Turbo do wczoraj łapało notlaufy na 3 biegu pow 3,5k obr/min, po ponownym uruchomieniu silnika problem znikał, przegoniłem chama 210km/h po autobanie tak z 20 minut i skonczyły sie notlaufy pow 3,5k obr na 3 biegu, w ogóle na żadnym nie łapał notlaufa nawet ciągnąc do 4,5k obr/min. Pojezdzilem troche po miescie wieczorem zostawiłem auto na dworze, stało całą noc temp. zew jakies -5 stopni. Rano odpaliłem i co widzę: zero przyspieszenia jak by turbo wogóle nie wchodziło, pojezdziłem z godzine i zaczeło pracować, zgasiłem pozniej na chwile lekko ostygł i znów jedzie bez turba... itd. Jakieś sugestie? Od razu mówię że nie mam vaga i nie mam gdzie sie podpiąć, chyba że jest ktoś z moich okolic i pomoże. Z tego co wyczytałem w szukajce mogą to być zapieczone kierownice w turbosprężarce, ale czy to na pewno tylko to? Zawór N75 u mnie ma zieloną czapkę, możliwe to jest? Jest może ktoś z moich okolic kto miał podobny problem i u kogo go rozwiązał?
Pozdro. A jak mi ktoś temat wyrzuci to się obrażę na amen