w nic nie przyjebałem tylko dlatego że mam jako takie odruchy za kółkiem wyrobione. Wysrał się zacisk płyn poszedł w grunt, pedał wpadł w podłogę. Nowy lakier z felg zalany płynem poszedł sie jebać bo go zważyło na dodatek kręcące się koło zachlapało wszystko dookoła łącznie z karoserią. Jutro od rana będę mył nadkole, budę, oponę (bo felgę trzeba znowu malować) i może uda mi się kupić zacisk na giełdzie albo zestaw naprawczy. Do tej pory myślałem że to tylko na filmach jest tak że deptasz dywan jak płyn sp***rza... W trabancie tak nie było