Skocz do zawartości

tomaszmroczkowski

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomaszmroczkowski

  1. Hej. Szukam audi dla siebie. Tak sobie przeglądam oferty na allegro, i jestem zrażony tym co tam widzę, wpisuję w wyszukiwarkę "od rocznika 2006" (bo nie chcę starszego niż 5 lat) czytam ogłoszenia, w rubryce >data produkcji 2006< a w opisie taki tekst "produkcja 2005, ale model 2006" nosz kur... co mnie obchodzi model ?! Co to w ogóle za parodia? Czy ubezpieczalnia wyliczając ewentualne odszkodowanie, pyta o rocznik modelowy, czy o datę produkcji? To tak, jak podawać długość swojego ptaka, razem z kością ogonową. Jak widzę takie oferty, to znikam stamtąd od razu, nie liczę na uczciwość takiego cwaniaczka. Czy to nie podpada pod jakiś regulamin allegro, albo jako wprowadzenie w błąd potencjalnego klienta? Przykład: http://moto.allegro.pl/audi-a4-2-0tdi-170km-felgi-r8-okazja-zamiana-i1633142197.html
  2. Witam. W sklepie poprosiłem o wahacze górne przednie do audi a4 b5, sedan 1.8 benzyna. Otrzymałem elementy oznaczone tak jak poniżej. Do jakich modeli aut będą pasować te elementy, bo ludzie dzwonią po to, a Ja nie wiem co powiedzieć, słysząc pytania typu "czy do passata b5 diesel, też pasują? A czy do rocznika 99 przed FL tez pasują itp itd" Oznaczenia na naklejkach: Drążek reakcyjny tylny L VW AUDI A4/A8, Passat B5. Drążek reakcyjny tylny P VW AUDI A4/A8, Passat B5. Drążek reakcyjny przedni L Skoda Superb 02/02- Drążek reakcyjny przedni P Skoda Superb 02/02- Końcówka drążka kier. L/P VW AUDI A4/A8 94- , Passat 97- Dzięki z góry za pomoc ! Zdjęcie poniżej.
  3. Wieje nudą... a wy nadal kładziecie 30.000zł za dziesięciolatka z przebiegiem 400.000km cofniętym na 160.000.
  4. Współczuję ludziom, którzy bardziej dbają o swoje auta, a niżeli o swoje zdrowie. Pierdzieć trzeba, nie wstrzymywać
  5. To teraz postaw swojego znajomego w kolejce, zaraz za tymi czternastoma procentami, którzy jeżdżą audi a4 z silnikiem 1.9 tdi, oni też pewnie pójdą po rozum gdzie indziej (kto wie, może do toyoty).
  6. Żeby nie było, silniki 2.0 D-4D 116 KM w Avce to chyba dobry wybór, 85% posiadających te silniki, ocenia je na plus, a tylko 15% użytkowników jest niezadowolona. http://www.autocentrum.pl/oceny/toyota/avensis/ii/silnik-diesla-2.0-d-4d-116km-2001-2011 A teraz spójrzcie na osławione super niezawodne silniki 1.9 tdi w audicach. Czy widzicie podobne "słupki" procentowe wśród opinii użytkowników? Dziękuję, do widzenia. http://www.autocentrum.pl/oceny/audi/a4/b6/silnik-diesla-1.9-tdi-130km-2000-2004 Przez ostatnie dwa dni, zrobiłem 900 kilometrów Avką na trasie, ze średnią prędkością około 110-120 km/h, spalanie 5,3 litra ropki, póki co spisuje się dobrze...
  7. Palnąłeś najtańszy i najprostszy tekst w historii, czy mógłbyś wypowiedzieć się troszkę głębiej. Bo mówić tak można o wszystkim, d*pa to d*pa, chleb to chleb, woda to woda... no dobra, wiemy... ale co w związku z tym? Wydaje Ci się że audi to jakiś nad przeciętny pojazd? Ja nadal jestem bardziej przekonany do audi, ale ceny tych samochodów mnie powalają. Jak opłacałem swoją b6, podawałem kobiecie z ubezpieczalni rok produkcji samochodu i jego cenę, 23.000zł za 2001 rok w benzynie, do rejestracji. Baba odparła że bardzo dużo jak na taki stary samochód... a przecież to i tak jedna z niższych cen na allegro. I kilka razy słyszałem od ludzi że 10 letnie to już stare auto, a wydałem na niego połowę oszczędności. Głupio się poczułem i przemyślałem sprawę, kurde... przecież to aż 10 lat, czyli 120 miesięcy to jest 530 tygodni, wychodzi 3710 dni, odjąć od tego niedzielę, zakładając że wtedy auto stało w garażu, to w sumie 3180 dni użytkowania auta i tyle samo bąków puszczonych w fotel. Wow, wypierdziane siedzenie na maxa. To takie liczby w przybliżeniu. A ja jak głupi z uśmiechem na twarzy jeżdżę i się ciesze że mam wynurane audi po Szwabie. I nie oszukujmy się większość tych audic w Polsce to wytłuczone siepy, bo w niemczech jeździli nim młodzi ludzie, nie dbali i nie szanowali, a avansiskami młodzież nie buja, takimi to raczej starsi i dojrzali ludzie, więc szybciej mozna trafić zadbany egzemplarz.
  8. Wpadkę zaliczyli oni, a klient za to płacił :>
  9. A Ja słyszałem że najlepsze były 2.5 tdi multi, następnie 1.6 benz która się kulała jak pies bez jednej nogi, a dopiero 2.0. Więc skoro uważasz że silnik 2.0 benzyna w audi był kiepski, a jest dopiero na trzecim miejscu porażkowych silników, to sam sobie odpowiedz... ile audi wypuściło bublarskich silników. Poza tym, ja się tu z nikim nie przyszedłem spierać, tylko piszę o tym, że otworzyły mi się oczka i nie jestem już zaślepiony w audi, nie doceniałem konkurencji, to tyle.
  10. No teraz to pocisnąłeś w pierwszej części posta. Silnik 116KM w ogóle nie jedzie? Dla mnie wystarczająco mocno, na pewno mocniejszy niż 2.0 benzyna a audi a4 b6 którą miałem. Co do spalania, trasa około 5,5 a miasto 7. Konsola środkowa jest na pewno ładniejsza niż w audi, i nie przecierają się guziki z tandetnej silikonowej farby która występuje w audi. Faktycznie coś tam zatrzeszczało delikatniusio, usłyszałem to bodajże 2 razy, ale jakoś specjalnie mnie to nie rusza, brzmiało to bardziej jakby skrzypnięcie "skórzanej deski rozdzielczej" - która się kurczy pod wpływem temp, ale nie jak trzaski plastiku. Regulacja wysokości świateł... nawet nie wiem gdzie to jest? :> Co do silnika... to masz chyba złe dane, akurat ten 116 konny jest najbardziej udany spośród innych montowanych w toyocie w tamtym czasie. Koło masowe pada po 140.000 mówisz? A w audicach a3 2.0 TDI po ilu kilometrach pada dwumas... koszta naprawy w audi są wyższe. [br]Dopisany: 14 Marzec 2011, 18:22_________________________________________________ Porównanie zdecydowanie z ironią i na wyrost. Nie pisz bzdur. A tutaj dla porównania, konsola avensiski i audi a4 b6. Oczywiście biorąc pod uwagę, że wersja audi jest podstawowa, wersja toyoty elegant. http://img851.imageshack.us/i/nr6.jpg/ http://img231.imageshack.us/i/zdjcie053w.jpg/
  11. Siemanko, pewnie nie od jednego mi się oberwie za ten temat, bo to forum audi, ale co tam Nigdy nie miałem innej marki samochodu, tylko audi, jednak po ostatnim szukaniu audicy dla siebie, odpuściłem sobie tą markę. W naszym kraju, ta marka jest rozchwytywana przez młodych gniewnych chcących się pokazać. Nie ważny przebieg, nie ważny wiek... byle tylko cztery kółeczka na masce. Pojeździłem po Polsce, pooglądałem te audiczki i twierdzę że NIE WARTO !!! Nie wiem skąd się biorą ceny tego auta, np model b6 w sedanie z roku 2001 w dieslu 1.9 TDI 130KM z przebiegiem 180.000 (w realu wygląda na 300.000) kosztuje około 29.000zł No bez przesady... przecież to dziesięciolatek, nawet AC nie można za niego zapłacić. Ja wiem że wygląda ładnie, wiem że mało pali, ale mimo wszystko... czy nie uważacie że cena jest za wysoka, jak za takiego staruszka? Na dodatek samochód nie jest bezawaryjny, co jakiś czas pojawiały się pewne problemy, co prawda nic poważnego, ale jednak. Miałem pewną sumę pieniążków do wydania, i tak jak wspomniałem wcześniej oglądałem różne audice w kraju, większość z nich to wypierdziane stare siepy, po polerce i praniu wnętrza. Szukają młodego naiwnego właściciela, który poleci na cztery kółeczka na masce. I tak ni z gruszki ni z pietruszki, przypadkiem kliknąłem na inne auta, nagle patrzę... na allegro ładna TOYOTA AVENSIS sedan, 2.0 DIESEL 116KM, cena 32.000zł, bogato wyposażona, tempomat, navi + pilot, klimatronic, 9 air bag w tym kurtyny, alusy, xenony, czujnik deszczu, podgrzewane fotele, 4 el szyby, elektryczne i podgrzewane lusterka, elektrycznie chowane lusterka, zmieniarka na 6 cd, podgrzewana przednia szyba i inne duperelki których jeszcze nie używałem nawet. Cenę utargowałem do 30.000zł, rocznik 2005, sprawdziłem auto w serwisie toyoty, zero szpachli, zero napraw czy malowania, wszystko w oryginale i z pełną historią, kupiona od 50-latka z mojego miasta, oleje, filtry, rozrząd wszystko zmieniane na czas w serwisie. Przebieg 190.000 oryginalny, a silnik suchutki i pracuje cichutko, turbina chodzi jak żyleta... Na początku byłem sceptycznie nastawiony, bałem się że będę tęsknił do audicy i że szybko pożałuję zakupu. Ale stało się inaczej, stwierdziłem że to świetny zakup a samochód coraz milej mnie zaskakiwał, zawieszenie pracuje fajnie, nie gorzej od audi, materiały też takiej samej jakości jak w audi (w sensie jakości) , nic a nic gorsze !!! Części eksploatacyjne tańsze od części do audi. Jedyny minusik jaki widzę w tym aucie, to odrobinkę gorsze hamulce i nieciekawy kolor podświetlania zegarów, ale czy to aż tak ważne? Nic, podkreslam... absolutnie nic niepokojącego nie dzieje się z tym samochodem... używam go miesiąc czasu, zrobiłem 3000km. Może to przychodzi z wiekiem... rozsądek mnie dopadł, uważam ten samochód za lepszy zakup, niż za podobne pieniądze wysiepany sztrucel z Niemiec z ładnym znaczkiem , gdzie części kosztują fortunę. Napisałem to, bo dopiero teraz patrząc na kolegów w audicach, zastanawiam się, co ich tak ciągnie do tej lekko przereklamowanej marki, trzeba być elastycznym a nie sekciarzem, tylko audi i klapki na oczy Nie żebym was namawiał, ale jeżeli szukacie dobrego i oszczędnego auta, to prędzej w takiej toyocie to znajdziecie, bo takimi samochodami jeżdżą bardziej dojrzali ludzie, a co za tym idzie odpowiedzialni i dbają o furki. pozdro
  12. Nic nie mruga, tylko od zawsze wyświetla błędy 1 n 2. Aha, dodam jeszcze, że dziś próbowałem odłączyć aku, ale zdążyłem tylko jedną klemę odpiąć i po chwili założyłem ją z powrotem. Czyli ten dzisiejszy spadek obrotów może mieć z tym związek, bo wcześniej autko miało tez ten problemik, ale nie tak silnie jak teraz, bo teraz obroty spadają że auto prawie gaśnie, po każdym przygazowaniu spadają bardzo nisko, do 0,5, a po chwili się podnoszą do 0.9.
  13. Witam, kupiłem audi a4 z Holandii z przebiegiem 170.000km (udokumentowany książką, rachunkami i fakturami z przeglądów). Po przyjeździe do Polski wystąpił mały problemik, a mianowicie auto odpalało przeważnie od razu, ale zdarzało się, że co 10 raz odpali i natychmiast zgaśnie, po czym za chwilkę znowu odpaliło bez problemów, zauważyłem że może mieć to związek z elektryką, ponieważ w zależności od tego czy włączyłem i wyłączyłem alarm, samochód różnie reagował. Po kilkudniowej eksploatacji problem znikł całkowicie, auto odpalało za każdym razem na pstryknięcie. Teraz samochód stoi pod domem przez 3 tygodnie, zasypany śniegiem, co kilka dni go przepalałem, by aku się nie rozładował. Ale dziś, postanowiłem się nim troszkę przejechać, wrzuciłem jedynkę i... nie mogłem wyjechać przez te zaspy, więc odpuściłem sobie jazdę, wrzucam luz i... obroty spadają na 0,5 tys i powolutku podnoszą się do 0,9 tys, po każdym nawet lekkim dodaniu gazu, sytuacja się powtarza, dusze pedał gazu, obroty wzrastają, puszczam pedał gazu, obroty spadają tak nisko, że auto prawie gaśnie... Czy problemem może być wilgoć, lub mała ilość paliwa w zbiorniku... bo non stop jeżdżę na rezerwie. Proszę o poradę, auto na handel, nie chcę komuś kitu wciskać.
  14. He he, a najlepsze jest to, że jak człowiek ustali sobie cenę i wystawi na allegro ( z malutkim narzutem, bo nie jestem chytry) to komentują że drogo. Ale jak sami swoje sztrucle wystawiają na sprzedaż, to walą ceny z kosmosu byle zarobić jak najwięcej.
  15. Jak kupiłem tą a4 i wystawiłem za 6.800, to znajomi śmiali się, że taki staroć tyle kosztuje, jak usłyszeli że do opłat to już w ogóle że się wje*ałem. I ciągle te teksy, że na allegro są już za 5.500zł
  16. To co, uważacie że 6.800zł to za tanio ? Za audi a4 1995 rok, 1.8 benz, na alusach.
  17. Ja się coraz bardziej przekonuję, że nie ma jednego doskonałego sposobu na sprzedaż auta. Wystawiłem audi a4 na allegro, cena 6.800 do opłat. Oprócz tego, mam kartkę na szybie "sprzedam". O dziwo z allegro dzwonił tylko jeden człowiek (w ciągu 14 dni), za to codziennie ktoś mnie zaczepia gdy jeżdżę na zakupy do marketów. Wniosek? Samochód wygląda lepiej na żywo, a niżeli na zdjęciach. A może to jest to, że ludzie widzą i mogą "dotknąć" auto które zamierzają kupić. Oprócz tego dałem ogłoszenie do miejscowej gazety, i są telefony. Wydaje mi się, że takie tańsze autko pójdzie na okoliczną wioskę. Ale większość to marudy, konkretnych jest znacznie mniej. Pytają czy jest założony gaz, odpowiadam że nie, to mówią "szkoda, dziękuję". Założę się, że gdybym miał gaz, to by dzwonili i mówili "eeee to już dobity silnik od gazu, nie dziękuję". I jak tu dogodzić ludziom.
  18. Aktualnie posiadam na sprzedaż sprowadzoną z Holandii a4 rok 95. Autentyczny przebieg 171.000 km. Silnik 1.8 benzyna. Kolor czerwony metallic, alusy, 4 el szyby, domykanie szyb z pilota, autoalarm, centralny zamek itd. Cena 6.800zł plus opłaty. Wiem że stan samochodu jak na te lata jest bardzo dobry, wnętrze nie powycierane, przebieg w pełni udokumentowany, nie tylko książką serwisową ale całą stertą faktur i rachunków z przeglądów. I z jaką opinią się spotyka wśród znajomych, słyszę na okrągło teksty że na allegro takie zaczynają się już od 5.000 zł plus opłaty. Tłumaczę jak krowie na rowie, że są też droższe, ale oni nie chcę słuchać, nie ważne że moja jest bezwypadkowa, nie ważne że niekombinowana, bo nie bawię się w blacharkę czy malowanie. Mam dojścia w Holandii to sobie łatwię od czasu do czasu jakąś audiczkę. No cóż, nie wygram z handlarzami którzy kupują hurtowo tłuczone sztrucle, muszę czekać aż pojawi się ktoś, kto doceni bez wypadkowość auta i jego pewną historię.
  19. Dlatego też napisałem " rozsądny sposób dawania komentarzy ", żeby nie było wałków ze strony konkurencji.
  20. Moim zdaniem, można wypędzić krętaczy i oszustów z allegro sprzedających szroty jako igiełki. Powinna powstać opcja, która umożliwia, w jakiś rozsądny sposób możliwość pozostawienia komentarza na allegro, po oględzinach auta. Na pewno się da, tylko pomysł i chęci są potrzebne, ale póki allegro bije kabzę z ogłoszeń (nawet tych oszustów) tak nie zareaguje na ten proceder. Ja już dawno zauważyłem że samochody na allegro, często okazują się szrotem który usiłują wcisnąć handlarze, ale nie tylko, prywatne osoby też perfidnie usiłują się pozbyć sztrucla. I jeszcze w ogłoszeniu tłustym drukiem " Oferta prywatna od uczciwej osoby".
  21. Ta moja sprawa to jest pikuś, napomknąłem znajomemu o tej sytuacji, on zwierzył mi się, że jemu też ktoś wisi pieniądze, kilka tysięcy złotych. Ponad dwa lata walczy z dłużnikiem (koleżanką), która zadłuża się po uszy u wszystkich, już ma ponad 100.000zł do spłaty. Kredyty niespłacone, dłużnicy - czyli znajomi też nie spłaceni. Ma więcej wrogów niż przyjaciół, ale nikt nie może jej nic zrobić, bo jest samotną matką wychowującą dwójkę dzieci, ma tylko alimenty, nie pracuje, mieszka u jakiegoś fagasa. Panowie, byście się zdziwili, jakie niektóre kobiety potrafią być wyrafinowane i bezwzględne, ona jest doskonałym przykładem, jeździ dobrym i drogim autem, spłaca kredyt w banku (choć regularność jest wątpliwa), a dzieci jedzą chleb z margaryną, bo nie mają nic lepszego. Do tego puszcza się na boku ile wlezie, a bawi za czyjeś pieniądze, nie wiem jak ona to znosi i dlaczego się zagłębia w to jeszcze bardziej, tyle osób chce Ją "ukatrupić" a ona się bawi w najlepsze i śpi spokojnie. Czyjeś pieniądze nie mają dla niej znaczenia, brak słów. Nie wiem na co ona liczy, że może Bóg jej ześle walizkę pieniędzy...
  22. Zadzwoniłem do jego ojca, i wyobraźcie sobie że on zaczął bronić syna, a mnie potraktował jak natrętnego typa Ja rozumiem że za swoim dzieckiem należy się wstawić, ale wspierać takie postępowanie syna to zakrawa na patologię. Gdyby do mojego ojca ktoś zadzwonił, grzecznie przedstawił się z Imienia i nazwiska, wyjaśnił sytuację i powiedział że zalegam z pieniędzmi i nie kwapię się by oddać, to Ojciec już by mi "wytłumaczył" że tak nie można. Niestety spodziewałem się takiej reakcji, bo skoro synalek ma tupet, to nie daleko pada jabłko od jabłoni. Po dłuższej rozmowie wytłumaczyłem tatusiowi że nie odpuszczę, i narobią sobie ambarasu za marne kilka stów. W ostateczności tatuś stwierdził że jego synek odda pieniądze, w przeciągu kilku dni. pzdr
  23. Ja mu nie pożyczałem pieniędzy, moi znajomi wiedzą że nie pożyczam pieniędzy i nikt nie przychodzi do mnie z taka prośbą. Sprawa kręci się o kilkaset złotych, zakładać sprawę cywilną to trochę zbyt duży krok, jak na tak niską sumę. Świadków nie mam, tzn świadkiem jest jego kobieta, czyli moja kumpela, ale ona trzyma jego stronę. Przypominam że pieniędzy nie pożyczyłem, więc nie zarzucajcie mi bezmyślności czy naiwności. Niestety trzeba było zamówić pewną część, która była trudno dostępna, a on miał znajomości i zobowiązał się załatwić taką część osobiście, bo akurat jechał w taki rejon Polski gdzie ta część była osiągalna. Nie mogłem żądać by wykładał swoje pieniądze za mnie, bo niby z jakiej racji? Ten koleś na prawdę jest uprzejmy i kulturalny, nie przeklinał nawet itp. Był grzeczny i kulturalny, zaskoczył mnie bardzo tym oszustwem, nie wiem jak trzeba być głupim, żeby za kilkaset złotych robić sobie wrogów.
  24. Też o tym pomyślałem, zdobyłem numer domowy kolesia i będę dzwonił do jego rodziny. Pytanie brzmi czy nękać ich "legalnie i oficjalnie, w sposób cywilizowany np Policją" czy wybrać tą przeciwną opcję i zwołać łysych kumpli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...