Po tym, co zaprezentował, a raczej czego nie zaprezentował w sezonie 2010 polemizowałbym, ale każdy ma prawo do własnej opinii.
Według mnie Pietrov wypadł blado w porównaniu np. do Rosberga, Kobayashi'ego, Sutila, Hulkenberga czy nawet Pedro De La Rosy (nie wymieniam tu kierowców z czołówki, bo to już jest przepaść). Nie porównuję tu bezpośredniego dorobku punktowego, ale ogólnie samą jazdę, styl, "agresywność", manewry wyprzedzania czy zapał do walki.
Miał jeden przebłysk (5. miejsce na Węgrzech) i... nic więcej.