Mam sąsiada, który jest złotówą, jakoś specjalnie się z nim nie "kumpluję", ale zawsze, jak go spotykam, to chwilę pogadamy.
Córkę ma fajną, ale mieszka w Warszawie teraz, czasem do niego przyjeżdża na weekend, ale ostatnio dawno jej nie widziałem... :gwizdanie:
A jak mieszkała jeszcze na stałe, dwa piętra nade mną, a ja byłem jeszcze wolny i szczęśliwy, qfa, na jeden przystanek chodziliśmy rano, do tego samego autobusu.
Ale się wstydziłem odezwać...
A tak to miałbym teścia taksówkarza