Niech tylko Filipkowi skończy się kontrakt w SF.
Lubię bardzo Filipka, ale oczywiście chętniej widziałbym na jego miejscu Roberta.
I on tam trafi. Bo w tej chwili nie ma w stawce żadnego kierowcy, który mógłby partnerować Alonso w SF.
Młode wilczki, jak Hulkenberg czy Rosberg są dobrzy, ale nie tak dobrzy, jak Robert.
Reszta to średniaki z "przebłyskami" (Sutil, Kobayashi, Buemi, Algersuari) albo "stara gwardia" (Mark W., Rubens B., Jenson - ich kariera powoli dobiega końca.
Z kolei dwaj najgroźniejsi rywale Roberta - Hamilton i Vettel - zostaną jeszcze długo tam, gdzie są.
Mówię Wam - jeśli nic nieoczekiwanego nie wydarzy się wcześniej - Robert od 2012 będzie jeździł w Scuderii i już w pierwszym sezonie zdobędzie tytuł.
Jak Alonso w tym sezonie.