Ricciardo zdyskwalifikowany za powtarzające się przekraczanie limitu w przepływie paliwa (100 kg/godzinę).
Wyniki GP Australii: 1. Rosberg; 2. Magnussen; 3. Button; 4. Alonso; 5. Bottas; 6. Hulkenberg; 7. Raikkonen; 8. Vergne; 9. Kwiat; 10. Perez; 11. Sutil; 12. Gutierrez; 13. Chilton.
Samochody F1 muszą w trakcie wyścigu spełniać dwa parametry: zużycie paliwa od startu do mety nie może przekroczyć 100 kilogramów, a ponadto chwilowy przepływ paliwa nie może w żadnym momencie przekroczyć wartości 100 kilogramów/godzinę. W przypadku samochodu Ricciardo powtarzało się to drugie wykroczenie – warto podkreślić, że samochód nie przekroczył limitu 100 kilogramów na wyścig, jedynie chwilowe zużycie! Jednak zwiększenie przepływu ponad limit znacząco poprawia osiągi, stąd nie można przymykać oczu na takie wykroczenie.
Przed kwalifikacjami FIA poinformowała, że po treningach zwiększa częstotliwość pomiaru przepływu, ale ze względu na brak czasu na skalibrowanie urządzeń kontrola nie będzie się odbywała w czasie rzeczywistym, tylko dopiero po zakończeniu wyścigu. W sobotnim treningu były przypadki złej kalibracji systemu, a wadliwe oprogramowanie Renault skutkowało przekraczaniem limitu m.in. przez Vettela.
Jeszcze przed weekendem władze sportu zapowiadały, że nie będzie żadnej tolerancji w kwestii zużycia paliwa. Jedyną okolicznością łagodzącą może być usterka nadzorowanego przez FIA przepływomierza. Co ciekawe, ten element został wymieniony przez Red Bulla między kwalifikacjami i wyścigiem – oczywiście za wiedzą i zgodą sędziów.
Edit:
Jest szansa na uratowanie podium Ricciardo: Red Bull składa apelację i Horner jest pewny, że będzie skuteczna. Ekipa powołuje się na problemy z wiarygodnością wskazań przepływomierzy, które przez cały weekend pojawiały się w przypadku różnych zespołów. Red Bull i Renault są pewni, że paliwo było dostarczane w ilości zgodnej z przepisami.
Rozpatrywanie odwołania oczywiście trochę potrwa, ale może warto je złożyć: w czteroosobowym składzie sędziowskim nie było nikogo, kto ma duże doświadczenie techniczne/inżynieryjne. W GP Australii orzekali doktor Gerd Ennser (z wykształcenia prawnik), Tim Mayer (organizator i promotor wyścigów), Steve Chopping (były kierowca wyścigowy) oraz – w roli zawodnika-doradcy – Emanuele Pirro, były kierowca F1.
W przeszłości zdarzało się już, że kompetencje sędziów bywały skutecznie podważane (np. GP Malezji 1999 i cofnięte po apelacji wykluczenie samochodów Ferrari za nieregulaminowe owiewki).