No na zakrętach trzymał się jak gokart co czasem myślałem że wylecimy i wg. mnie przynajmniej 4 x zginęliśmy :decayed:
A fantowski mógł siedzieć z tyłu jak spał to przynajmniej by latał z tyłu, następnym razem siedzę z przodu:wink:
Ogólnie bardzo dobrze się jechało i zakręty pokonywaliśmy niczym quattro