Bez urazy oczywiście, ale dołączam się do Pucka. Jak ktoś robi weekendy (soboty, niedziele) to chcąc nie chcąc, to ja poświęcam swój wolny czas i to ja dyktuje warunki kiedy mam mieć wolne , ja jestem zatrufniony od pon do pt. Tak u nas jest...niestety nastały takie czasy, że nowi mają w d*pie robocze weekendy i my starsi (10+ stażem) "musimy" zadupiać, ale u mnie nie ma problemu: "kierowniku...ten i ten dzień wolny" i on wie, że jak on Ci da wolne, to ty mu przyjdziesz do roboty w weekend. U nas na tej zasadzie to działa.