
big7887
Pasjonat-
Postów
36 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Blogi
Treść opublikowana przez big7887
-
Jeżeli w układzie podciśnienia jest 0,9 w każdym miejscu, w którym się da sprawdzić to zakładam, że vacuum działa dobrze. Przed samym N75 jest elegancko- 0,9. Myślałem, że to może taki filterek malutki, który jest niedaleko N75 na rurce od podciśnienia, ale nie- on też w porządku. Do samego trójnika i tuż przed N75 jest normalnie twarde 0,9! Natomiast za tym cholernym N75 w przewodzie, który wkłada się na gruchę- 0,3 po odpaleniu samochodu! No co za ustrojstwo! Normalnie zgłupiałem w momencie, jak odpaliliśmy auto po zmianie N75. Zaworek wygląda na nowy, ze znaczkiem vw i audi, wszystko ok. Chyba niemożliwe, żeby trafił się zepsuty... Vakuometr skonfrontowany z innym- wskazuje prawidłowo. Jakieś pomysły? Na wszelki wypadek sprawdzę jeszcze raz te rurki... Chociaż sprawdzałem już autentycznie kilka razy.
-
Witam! Od jakiegoś czasu moje AUDI strasznie muli w porównaniu do tego, co było zaraz po zakupie. Wakuometrem sprawdziłem, że N75 podaje tylko 0,3 bara po odpaleniu samochodu, to mało... Dzisiaj wymieniłem sterownik podciśnienia N75 na nowy, zakupiony na Allegro. Są teraz łatwo dostępne w dobrej cenie. Stary N75 podawał tylko 0,3-0,4 bara podciśnienia zaraz po odpaleniu samochodu, czyli wg tego co znalazłem w internecie- zdecydowanie za mało, żeby wciągnąć sztangę. Po odpaleniu samochodu sztanga powinna zostać wciągnięta maksymalnie do gruszki, przy czym podciśnienie powinno wynosić od 0,7 do 1 bar (wg twórcy tego postu http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=35&t=373372). Myślałem przez chwilę, że mam zapieczone turbo, ale po nałożeniu wężyka z podciśnieniem bezpośrednio na gruszkę sztanga ładnie wchodzi w gruszkę. Problem polega na tym, że nowy podaje też około 0,3 bara podciśnienia zaraz po odpaleniu samochodu! W układzie podciśnienia bezpośrednio z wężyka podciśnieniowego jest ok- trochę ponad 0,9 bara. Znajdzie się jakaś mądra głowa, która wytłumaczy o co jeszcze może tu chodzić? Wężyki sprawdzane- całe! Pomocy!
-
Jestem po jeździe, wlałem trochę więcej oleju. Może ucichło o jakieś 10%, ale to dalej nie to. Stuka nadal. Możliwe, że objawy mamy podobne, ale przyczynę inną. Ja bym się raczej upatrywał winy w popychaczach, szklankach...? Wierzę, że zmiana oleju z 10w40 na pełen syntetyk 5w40 pomoże. Mógłby wypowiedzieć się ktoś, komu popychacze ucichły po samej zmianie oleju? Da się znaleźć w internecie parę takich opinii.
-
Podłącze się pod temat. Jaki jest finał tego problemu? Winna była ta rolka? Czy zalanie większej ilości oleju pomogło? Mam identyczny problem, silnik zaczyna klepać jak osiągnie 50-60 stopni. Na zimnym pracuje pięknie, mięciutko. Zaczął brać olej skubany... Nie kopci. Wcześniej tego nie było, nie wiem czym był zalany przed zakupem, więc zalałem go Liqui Moly 10w40. Przed zmianą oleju zaraz po zakupie tego nie było. Sytuacja prawie identyczna jak u autora tematu. Niedługo chcę zalać Motula 5w40 i miałem ogromne nadzieje, że to pomoże, ale po przeczytaniu tego tematu mam wątpliwości. I jak się to zakończyło Cowboy1?
-
Bardzo dziękuję za rady, uspokoiliście mnie . Na razie nic nie będę z tym robił, tylko jeszcze podepnę pod kompa zobaczyć co tam ciekawego pokaże. Jednak jakby ktoś miał jeszcze jakieś sugestie to bardzo proszę pisać.
-
1. Nie kopci. Ostatnio trasa 1500 km zrobiona, ostro przegoniony, dolałem z 50 ml. 2. Niedługo podepnę pod kompa i sprawdzę. Problemu jako takiego nie ma, tylko martwię się o te luzy na turbnie... może właśnie niepotrzebnie... A co do sztangi to na pewno chodzi ona za sztywno i nie płynnie. Wyczytałem na jakimś forum VW, żeby do gruchy psiknąć trochę WD40 lub jakiegoś smaru w sprayu, ale trochę się obawiam takiej operacji.
-
Witam! 1. Turbo. Dziś przy okazji wymiany łącza elastycznego wydechu (tej plecionki przed katalizatorem) miałem możliwość włożenia paluchów do wirnika turbiny od strony wydechu. Wyczytałem w internecie, że minimalny luz poprzeczny jest ok, ale luz wzdłużny jest nie do przyjęcia. Chwytając za śrubę turbiny i delikatnie poruszając na boki wyczułem minimalny luz poprzeczny (może 0,5 mm), a kiedy chwyciłem dwoma palcami za tę śrubę byłem w stanie ciągnąc w stronę wylotu trochę nią ruszyć. Myślę, że śruba rusza się w stronę wylotu jakieś 2-3 mm, po czym wraca na swoje miejsce, jakby czymś amortyzowana. Czy to jest już luz klasyfikujący turbawkę do regeneracji? Dodam, że sama turbinka kręci się elegancko (kręcąc palcami), nigdzie nie trze, chodzi lekko i płynnie. Samochód nie ma problemu z przyspieszeniem czy innych problemów (na razie?). Po prostu staram się być zapobiegawczy, bo może w tej chwili regeneracja byłaby mniej kosztowna niż później, jakby zaczęły trzeć łopatki o obudowę itd.... 2. Sztanga Sztanga pod zaworem podciśnienia chodzi tęgo i nie wraca płynnie na swoje miejsce. Całkowity skok sztangi to jakieś niecałe 2cm. Słychać pracującą gumę, membrana ze środka gruchy wydaje takie dźwięki, jakby powietrze z trudem uchodziło z balonika. Dzieje się to niezbyt płynnie, bardziej takimi skokami. Samochód przed zakupem był ewidentnie zastany. Grucha z zewnątrz jest pordzewiała. Czytałem, żeby wpsiknąć do środka gruchy, tam gdzie nakłada się wężyk podciśnienia trochę jakiegoś WD40 lub czegoś w tym stylu i zostawić na kilka godzin. Czy to aby bezpieczne? Podejrzewam, że grucha w środku jest skorodowana. Co robić z tym fantem? Proszę o rady, martwię się o turbinę... Od zakupu audika i tak już wydałem mnóstwo pieniędzy na naprawy, chciałbym, żeby wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku, ale ciężko ogarnąć ten samochód w całości, ciągle coś nowego... Pozdrawiam, Marcin.
-
Witam! Mam poważny problem a propo zawieszenia. Jakieś 500 km (!!!) temu zmieniłem komplet zawieszenia na nowy, przyznaję się bez bicia, że za wszystko (wahacze, końcówki, łączniki, nawet komplet śrub był) zapłaciłem tadamm... 550zł. Był to jakiś no name, elegancko zapakowany w solidny karton; każda część osobno w folii i w dodatkowym mniejszym kartonie. Do tego komplet śrub. Miałem do zmiany 4 wahacze. W sklepie zaśpiewali za nie 440 zł (Febi), no i facet namawiał mnie na cały komplet, opowiadał jak to klient jeden zachwalał, że zrobił na nim 40.000 km zanim zaczęło stukać. Pomyślałem, że może to i będzie dobry pomysł, że się uda przycwaniakować i oszczędzić sporo kasy. No i chyba się nie udało, bo cały przód znowu tłucze! Lewa jak i prawa strona, słyszalne na wybojach, nawet najmniejszych. Kiedy jest zimniej to mocniej tłucze! I tu pytanie: Czy to możliwe, żeby coś się wyrobiło po 500 km (SŁOWNIE: pięciuset kilometrach)?? Może to nawet jakaś chińszczyzna, ale 500 km? Sam się słabo znam, do mechanika, który to wszystko wymieniał się wybieram w następnym tygodniu. Dodam, że samochód jest obniżony, był już na sportowym zawieszeniu jak go kupiłem. Obawiam się cholernie mocno, że znów będę musiał wymieniać zawieszenie, a akurat cienko stoję z funduszami, zmiana rozrządu, filtrów, płynów i inne pierdoły konieczne do zrobienia po zakupie osuszyły mój portfel, teraz to. ;( Może to jednak coś innego? Mogło się coś na śrubach tylko poluzować? Proszę o rady!
-
Witam! Chciałbym się was poradzić, ponieważ nie potrafię zlokalizować dźwięku skrzypienia. Dosłownie wczoraj zmienione zostało całe zawieszenie przednie na nowe, cały komplecik. Było ono niestety w całości do wymiany. Samochód kupiłem ponad miesiąc temu, sprowadzony z Niemiec. Przed zakupem zawieszenie było bardzo sztywne, ale samochód musiał być straaasznie zastany, i po przejechaniu 500km zawieszenie padło jak afgański domek. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie kości to były oryginalne kości (wahacze, końcówki, łączniki) Audi (pewnie serwisowany w ASO), a łączniki stabilizatora to miały nawet wybity rocznik... 99 (oryginały od nowości samochodu). W dodatku są w nienajgorszej formie względem reszty zawieszenia. Ale do rzeczy. Autko przed wymianą zawieszenia skrzypiało przy kręceniu w miejscu kołami (najmocniej) i przy pokonywaniu zakrętów. Skrzypienie dochodzi wyraźnie spod maski, z okolic zawieszenia (może trochę bardziej od silnika niż od kół?...). Myślałem, że wymiana pomoże (wymienione zostało całe przednie zawieszenie- wahacze górne, dolne, łączniki stabilizatora, końcówki drążków na NÓWKI). Niestety to nie pomogło. Proszę was, może ktoś miał podobnie, poradźcie! Dodam, że przed wymianą specjalnie przejechałem się po kałużach i skrzypienie ustało, dopóki woda nie wyschła. W "zwilżeniu" skrzypiących elementów zdecydowanie udział miało kręcenie kierownicą na maksa w prawo-lewo, kiedy podwozie było zlane wodą z kałuż. Dziś lał deszcz, przejechałem ogromne ilości wielkich kałuż z nowym już zawieszeniem, ale nie kręciłem kierownicą mocno(do końca prawo-lewo)- i woda nie pomogła (fakt ten może pomóc w identyfikacji źródła skrzypienia). Skrzypienie jest takie same jak przed wymianą- wyraźne, głośne- jakby ktoś otwierał duże drzwi od starej szafy. Słyszalne wyraźnie wewnątrz jak i na zewnątrz. Lipa, bo ludzie się oglądają jakby samochód był zaniedbany, a ja staram się dbać jak mogę! Nie jest to pisk, a wręcz takie skrzeczenie, skrzypienie, słychać pracującą gumę. Dodam, że samochód jest obniżony, ma czerwone sprężyny (wg mojego znajomego, który się niby zna- bardzo twarde) oraz żółte amorki firmy FK Automotive. Gumy pod zakończeniami tych sprężyn nie wyglądają zbyt "żywo", są suche, ale niczym ich nie próbowałem pryskać. Ogólnie sprężyny i amorki są w zasadzie nowiutkie. Myślę, że wyczerpałem opis dolegliwości mojego Audika, proszę o rady! Marcin.[br]Dopisany: 27 Lipiec 2011, 02:45_________________________________________________Dodam jeszcze, że skrzypi w obojętnie którą stronę kręcę kierownicą, jakby symetrycznie po dwóch stronach, jednak z małymi różnicami (co by świadczyło o zbiegu okoliczności i skrzypieniu dwóch stron na raz tylko w podobnym stopniu, nie o skrzypieniu jednej, niezależnie w którą stronę bym nie kręcił).
-
kolego z tego co mi się wydaje i jak sięgam pamięcią to po prostu x-Clean jest nowszym olejem dlatego w dawnych postach nie jest wymieniany Fakt, możesz mieć rację, na to nie wpadłem. Pewnie wezmę tego x-clean'a, ale i tak najpierw doczytam temat do końca. Pozdrówka.
-
Witam! Panowie (i Panie ), przeczytałem już prawie 70 stron postów od początku tego wątku i nie znalazłem odpowiedzi na bardzo ciekawe pytanie. W tym głównym poście na samej górze o tym jakie oleje stosować do silników z pompą rozdzielaczową VP wymienione są dwa oleje, mianowicie: MOTUL 8100 x-cess 5w40 505.00 MOTUL 8100 x-Clean C3 5W40 - lepsze parametry w niskich temperaturach niz x-cess I tutaj zadaję sobie to pytanie o którym wspomniałem wcześniej: Jaki jest sens zalewania x-cess'a, skoro x-clean jest droższy raptem o parę złotych, a napisane jest wyraźnie, że jest lepszy niż x-cess (bo znosi lepiej niskie temperatury- nigdy nie wiadomo jak ostra będzie zima, no nie? A koszt 5 zł więcej). Przez te pierwsze 70 stron tematu przewija się za to prawie zawsze ten pierwszy olej: "ja leję x-cess'a", "polecam x-cess'a", "lej x-cess'a". Dobrze zrobię lejąc do siebie ten drugi olej, a nie pierwszy? Mam 182 tys. przebiegu, przebieg na 99% autentyczny, silnik zdrowy, żadnych wycieków, chcę jak najlepiej dla swojego autka, niedawno go zakupiłem. Dodam jeszcze, że nie wiedziałem jaki olej był wcześniej (nie ma żadnej książki serwisowej- niestety ), samochód sporo stał, i olej który w nim był wyglądał tragicznie. Wątpię, żeby był to jakiś minerał, bo widać, że poprzedni właściciel bardzo dbał o autko, ale mimo wszystko dla bezpieczeństwa Zalałem Liqui Moly 10w40 na początek (zapłaciłem 150 zł za 5L z pewnego źródła). Przed zimą, gdzieś na początek listopada planuje drugą wymianę i zastosowanie Engine Cleanera Motula oraz x-clean Motula 5w40. Czy to dobry pomysł? Będzie lepszy niż x-cess? Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za odpowiedzi, Marcin.
-
Witam! Swoje pierwsze autko, A4 B5 nabyłem przed tygodniem. Poszukiwania nowego środka transportu trwały bardzo długo, bo aż 1,5 roku (chciałem autko w naprawdę dobrym stanie). No i wreszcie się udało :> Autko bez żadnych dramatycznych przejść, nie bite, wszystko sprawne, dobre wyposażenie, sprowadzone z Niemiec Właśnie wróciłem z garażu, wspólnie z przyszłym teściem- dosyć konserwatywnym- (niestety...) mechanikiem wykonujemy standardowe czynności po zakupie sprowadzonego auta, takie jak wymiana rozrządu, filtrów, olejów itd. itp. No i to chyba na tyle dzielenia się moim szczęściem, idę się z nim jeszcze trochę pokłócić jaki olej zalać, bo wałkuje mi, że 10w40 będzie dobry, a ja swoje, że piszecie na forum, że tylko i wyłącznie 5w40 do mojej wersji silnika, hehe. Pozdrawiam, Marcin.