zawsze na Oscarach znajdzie się coś co zupełnie nie trafia do pozostałej części świata
tak mi się przynajmniej wydaje
po raz kolejny oto żywy przykład, czyli najnowszy film Spike Lee
mówiąc krótko, strata czasu
nie ma tam nic ciekawego za wyjątkiem suchego faktu, że juesej do dzisiaj z problemem rasizmu sobie nie poradziło
a do tego średnie kreacje aktorskie, mało ciekawy scenariusz, napięcia i elementu napięcia tyle co kot napłakał
mi się nie podobał, odradzam