Witam koledzy.
Chcialem sie od Was dowiedziec, czy bardzo mocno przestawiony kat wtrysku, moze byc niebezpieczny dla silnika. Otoz jakis czas temu zerwal mi sie pasek klinowy i powkrecal sie w rozne miejsca. Zajechalem do mechanika (pajac swoja droga), zalozyl nowy pasek i powiedzial, ze jest git. Ale. Jak tylko uruchomilem silnik wiedzialem, ze cos jest nie tak. I mowie do niego, ze za glosno chodzi. A on mi, ze moze pasek jest za luzny bo innego nie mial. Powiedzial, ze narazie zebym pojezdzil na tym, a on zamowi wlasciwy. I tak jezdzilem jakis tydzien, a silnik coraz glosniej... mocy praktycznie zero. Pojechalem do innego speca. Tamten jak tylko uslyszal powiedzial, ze kat wtrysku przestawiony... sprawdzilismy i okazalo sie, ze od dopuszczalnej wartosci, faktyczny stan roznil sie.... 10-cio krotnie! Tamten pierwszy baran wczesniej spojrzal na rozrzad i powiedzial, ze nie mogl sie przestawic (a podobno przy ustawianiu rozrzadu trzeba na nowo ustawiac kat wtrysku). Oczywiscie samochod stoi teraz u "podobno" dobrego fachowca i czekam na ogledziny.
I teraz pytanie do Was: czy to moglo mocno wplynac na stan silnika/turbiny?