Oj z tymi małymi to nie byłabym taka zadowolona. Owszem Zeberki jak najbardziej, ale po co je rozmnażać? Chyba, że masz dobre układy z jakimś handlarzem lub sklepem. Miałam zeberki bardzo długi czas - także mogę je polecić. Szły spać o przyzwoitej porze, nie były złośliwe (w przeciwieństwie do jednego papuga falistego, którego miałam nieprzyjemność znać - darł się wieczorami niemiłosiernie - zwłaszcza jak chciało się porozmawiać).
Rybki, gryzonie, ptaszki - zwierzątka sprawiające niewiele kłopotu, ale faktycznie nie do porównania z kotem czy psem. Tylko z kotkiem faktycznie może być ryzyko o zniszczenia mebli i mieszkania. Zwłaszcza młode koty maja fajne pomysły. Psa mozna zamknąć w klatce na czas nieobecności właściciela - jeśli zwierzę jest do tego przyzwyczajone od szczenięcia - nie robi problemów. I niech się miłośnicy nie oburzają, bo widocznie nie mieli do czynienia ze zwierzakiem - niszczycielem. Klatka brzmi brutalnie, ale naprawdę, czasem to jedyne wyjście. I piesek od małego przyzwyczajony do kojca czy klatki - czuje się w niej bezpiecznie i dobrze. Gdy okres młodzieńczy minie - zwierzę się wyciszy - można zapomnieć o klatce. Natomiast przy wychowaniu - jak najbardziej zalecam i polecam z doświadczenia.
Jeszcze jedna ciekawa opcja - może nie każdy słyszał - istnieją kuwety dla psów. Małe rasy takie jak York, Chihuahua, Toy - można z powodzeniem nauczyć korzystania z takiej toalety. Wtedy nie trzeba się martwić o spacery, z resztą małe rasy (uwaga! niektóre - bo należy pamiętać o zwariowanych jack russell terierach), zwykle nie mają wielkich potrzeb spacerowych. No ale takie małe trzeba lubić, przecież nie każdy przepada za sweetaśnym Yoreczkiem
Poza tym trzeba sobie oczywiście zadać pytania - czy jestem w stanie wytrzymać z dodatkowym lokatorem x lat, mieć plan awaryjny w razie wyjazdu, czy zdaję sobie sprawę z kosztów utrzymania zwierzaka, czy będę mógł zapewnić mu odpowiednie warunki, jeśli pies - to trzeba iść na ten spacer - czy ciepło, czy zimno. Tyle biednych zwierzaków ląduje teraz w lasach i na ulicach, bo po prostu były czyimś chwilowym kaprysem. A zwierzak nie jest rzeczą - pamiętajmy o tym.